Wojewoda podlaski wydał rozporządzenie, w którym uznano, że na obszarze, na którym występuje zagrożenie wystąpienia rzekomego pomoru drobiu, choroby zakaźnej podlegającej obowiązkowi zwalczania, znajdujący się tam drób (kurczęta brojlery, kury i indyki) podlega nakazowi szczepienia. Wyznaczony obszar to powiaty białostocki, wysokomazowiecki i moniecki. Szczepieniom podlegają również pisklęta jednodniowe w zakładach wylęgowych. Wprowadzenie rozporządzenia ma na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się groźnego wirusa rzekomego pomoru drobiu.Wg wojewody podlaskiego wystąpienie czterech ognisk rzekomego pomoru drobiu w bardzo krótkim czasie w położonych niedaleko siebie fermach świadczy o zwiększonej presji wirusów tej groźnej choroby w środowisku, a tym samym zwiększa ryzyko wystąpienia kolejnych ognisk rzekomego pomoru drobiu na większym niż dotychczas obszarze województwa białostockiego. Obowiązek szczepienia powinien ograniczyć to ryzyko.GLW poinformował, że Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt (WOAH) opublikowała deklarację, w której Polskę uznaje się za kraj wolny od wysoce zjadliwej grypy ptaków HPAI. Publikacja tej deklaracji pozwoli na wznowienie eksportu drobiu i jaj do krajów, które wcześniej wstrzymały import z powodu wystąpienia w Polsce ognisk HPAI.Począwszy od stycznia br. na terenie UE potwierdzono 377 ognisk grypy ptaków, najwięcej we Francji (148 ogniska), na Węgrzech (81 ognisk) i w Polsce (60 ognisk).Powołując się na dane Rosyjskiej Unii Zbożowej agencja Interfax poinformowała, że Rosja wyeksportowała w lipcu br. 5,678 mln ton zbóż, w tym 4,54 mln ton pszenicy. Głównym odbiorcą rosyjskiej pszenicy była Arabia Saudyjska (578 tys. ton) oraz Egipt (467 tys. ton). Rosyjska pszenica trafiła również do Brazylii (62 tys. ton) i Peru (49 tys. ton). Rosja wyeksportowała pszenicę w lipcu br. do 33 krajów (w ub.r. do 26 krajów).Warto przypomnieć, że w zakończonym sezonie 2022/23 Rosja wyeksportowała 44,5 mln ton zbóż. Wg prognoz eksport rosyjskich zbóż może wynieść w bieżącym sezonie 2023/24 do 46,5 mln ton.

Już piąty miesiąc trwa w Polsce spadek cen skupu indyków. Jeszcze w połowie marca br. cena skupu indyków wynosiła średnio 8,90 zł/kg żywca, podczas gdy obecnie wynosi średnio 6,70 zł/kg żywca; spadek prawie o 25%! Co ciekawe, cena sprzedaży tuszek indyczych w tym okresie czasu nie zmieniła się aż tak bardzo: w marcu br. wynosiła średnio 14,90 zł/kg, natomiast na początku sierpnia średnio 14,30 zł/kg. Natomiast znacznie zmieniła się w tym okresie cena filetu z piersi indyka; w marcu wynosiła średnio 24,30 zł/kg, natomiast w sierpniu 19,40 zł/kg (spadek o 20%). Jeszcze bardziej zmieniła się cena sprzedaży udźca z indyka: w marcu wynosiła 16,60 zł/kg, natomiast w sierpniu już tylko 10,50 zł/kg (spadek o ponad 36%!).Wobec utrzymującej się tendencji spadkowej cen sprzedaży tuszek i elementów kurcząt brojlerów, wprawdzie nie aż tak dużej jak w przypadku cen sprzedaży tuszek i elementów indyczych, należy spodziewać się w najbliższym czasie raczej stabilizacji cen skupu indyków aniżeli znaczącej poprawy. Warto przy tym pamiętać, że rynek sprzedaży mięsa z kurcząt brojlerów (tuszek i elementów) różni się znacznie od rynku sprzedaży mięsa z indyków (tuszek i elementów). Na poziom sprzedaży mięsa drobiowego z kurcząt i indyków mają też wpływ znaczące promocje sprzedaży mięsa wieprzowego, zwłaszcza z szynki.Gęstnieją chmury nad czarnomorskim eksportem zbóż, zarówno z portów ukraińskich, jak i rosyjskich. Tworzony przez kilkadziesiąt ostatnich lat czarnomorski korytarz zbożowy po tym, jak Rosja i Ukraina stały się znaczącymi graczami na globalnym rynku zbożowym, ulega zamieraniu na skutek agresywnych rosyjskich działań wojennych i odpowiedzi wojsk ukraińskich.Rosja zaproponowała na początku lipca br. wzrost eksportu swojego zboża, co mogłoby zastąpić eksport zboża ukraińskiego. Realizując tą decyzję Rosja wycofała się z porozumienia zbożowego i zniszczyła część infrastruktury (magazyny, urządzenia przeładunkowe) służącej eksportowi zboża w ukraińskich portach. Niestety, Ukraina poprzez swoją militarną aktywność na Morzu Czarnym spowodowała, że armatorzy boją się wpływać swoimi statkami do rosyjskich portów czarnomorskich głównie ze względów bezpieczeństwa. Sytuacja ta spowodowała wycofanie się kilku głównych graczy na globalnym rynku zbożowym z importu rosyjskiego zboża.Na rosyjskich i ukraińskich polach trwają żniwa, ale eksport zebranych zbóż na razie jest w patowym klinczu. Dla rozwiązania powstałego problemu potrzebne są decyzje polityczne, ale trwające rozmowy nie rokują, że w najbliższym czasie znajdzie się pozytywne rozwiązanie.Nieoczekiwanie pomyślnym sygnałem dla producentów drobiu na świecie jest informacja, że w codziennej diecie Margot Robbie, aktorki grającej rolę Barbie w bijącym rekordy oglądalności filmie, jednym z głównych składników jest filet z piersi kurczaka. Czy wpłynie to na wzrost spożycia mięsa drobiowego? Zobaczymy…

Główny Lekarz Weterynarii złożył do Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (WOAH) deklarację o odzyskaniu przez Polskę statusu kraju wolnego od wysoce zjadliwej grypy ptaków z dniem 2 sierpnia 2023 r. „Zakończenie czynności związanych z likwidacją choroby w ostatnim ognisku wysoce zjadliwej grypy ptaków u drobiu nastąpiło w dniu 4 lipca 2023 r. W związku z powyższym termin 28 dni od daty wykonania dezynfekcji końcowej upłynął w dniu 2 sierpnia 2023 r., co pozwoliło na złożenie deklaracji do WOAH” – poinformował GIW.Jednocześnie o złożeniu deklaracji do WOAH Główny Lekarz Weterynarii poinformował właściwe władze wszystkich tych państw, które wprowadziły restrykcje w handlu drobiem, mięsem drobiowym i produktami z mięsa drobiowego z powodu wystąpienia w Polsce grypy ptaków.Na polach znacznej części Polski trwa uporczywa walka o zebranie zbóż. Uporczywe od kilkunastu dni deszcze znacznie opóźniają żniwa. Praktycznie jedynie jęczmień ozimy został zebrany w całej Polsce. Pozostałe zboża zebrano w 40-60%, w zależności od regionu.Niestety, najpierw trwająca prawie dwa miesiące susza negatywnie wpłynęła na plony (np. zawartość białka w ziarnie spadła nawet poniżej 10%), a teraz padające deszcze w wielu regionach uniemożliwiają zebranie z pola zboża; kombajny grzęzną w rozmokłej glebie. Wysoka wilgotność ziarna sprzyja jego pleśnieniu (m.in. czerń zbożowa), a także powoduje porastanie ziarna.Zawilgocone ziarno nie jest skupowane, a wielu rolników nie ma możliwości jego podsuszenia. Istnieją poważne obawy, że w nadchodzących miesiącach cena sprzedaży ziarna znacznie wzrośnie, chociaż przedsiębiorstwa zajmujące się skupem i sprzedażą zbóż czekają na decyzje KE w sprawie dalszego utrzymania embarga na import zboża z Ukrainy. Jeśli zostanie ono zniesione, to być może ceny zbóż na giełdach nie wzrosną aż tak bardzo.Na razie jest zbyt wiele niewiadomych, aby można było cokolwiek prognozować w sprawie popytu i podaży zbóż w nadchodzących miesiącach i wynikającej z tego ich ceny. Dotyczy to nie tylko zbóż konsumpcyjnych, ale także paszowych. Bo te zbyt wilgotne i spleśniałe przecież nie nadają się do produkcji jakichkolwiek pasz…

Ukraińska służba sanitarno-weterynaryjna poinformowała MRiRW, że zgodnie z zasadą regionalizacji znosi zakaz importu z Polski jaj wylęgowych, żywego drobiu oraz nieprzetworzonych produktów i surowców drobiowych z wyjątkiem tych obszarów, gdzie wystąpiły przypadki pomoru rzekomego drobiu na fermach w okolicach Białegostoku, a które to obszary zostały objęte restrykcjami administracyjnymi oraz sanitarno-weterynaryjnymi zgodnie z przepisami o zwalczaniu chorób zakaźnych u drobiu.KE przedstawiła najnowsze prognozy zbiorów zbóż w 2023 r. (276 mln ton) zapowiadając spadek o ponad 4,5 mln ton w porównaniu do wcześniejszej prognozy sprzed miesiąca (280,5 mln ton). Ciągle jest to zapowiedź większych zbiorów aniżeli w 2022 r. (267,7 mln ton) i mniejszych aniżeli w 2021 r. (295,2 mln ton).Prognoza tegorocznych zbiorów jest też niższa w porównaniu do średnich zbiorów w ciągu ostatnich pięciu latach (283,2 mln ton). W porównaniu do średniej z ostatnich pięciu lat spodziewane są niższe zbiory kukurydzy (spadek o 8,5%), jęczmienia (spadek o 6,6%), żyta (spadek o 4,1%) i owsa (spadek o 4,1%). Natomiast spodziewany jest wzrost zbiorów pszenicy miękkiej o 1,7%, chociaż w porównaniu do zbiorów w 2022 r. wzrost ten wyniesie zaledwie 0,5%, a w porównaniu do zbiorów w 2022 r. będzie to spadek o 2%.Spada światowa sprzedaż alternatywnej roślinnej żywności białkowej. Analitycy rynku wskazują na mniejsze zainteresowanie konsumentów tego typu żywnością, ponieważ mniejsze jest społeczne oddziaływanie promocji tego typu żywności jako bardziej zrównoważonej i zdrowszej. Okazało się również, że także smak i charakter oferowanych produktów nie są wystarczająco atrakcyjne, aby skutecznie konkurować z tradycyjną żywnością bogatą w białko, zwłaszcza z mięsem drobiowym. Ważnym czynnikiem decydującym o zakupie alternatywnej roślinnej żywności białkowej jest jej stosunkowo wysoka cena w relacji do oferowanych wartości zdrowotnych.Ponieważ coraz większym zainteresowaniem cieszy się dieta z częściowo mniejszym spożyciem mięsa zamiast całkowitej jego eliminacji, producenci alternatywnej roślinnej żywności białkowej zapowiadają wprowadzenie na rynek produktów pochodzenia roślinnego wzbogaconych większym lub mniejszym dodatkiem mięsa, zwłaszcza drobiowego.  

Z wielkim niepokojem producenci drobiu i jaj w Polsce spoglądają na uprawy kukurydzy i zbóż. Postępująca od wielu tygodni susza (Raport suszowy IUNiG) powoduje, że zbiory mogą być znacznie niższe od tych spodziewanych, a to zapowiada wzrost cen zakupu kukurydzy i zbóż jako głównych surowców służących do wyrobu pasz. Wprawdzie rolnicy-producenci zbóż spodziewają się wypłaty rządowych dotacji suszowych, ale fakt otrzymania rekompensaty finansowej przez rolników-producentów zbóż pokrywającej ewentualne ich straty z tytułu mniejszego przychodu ze sprzedaży mniejszej ilości zboża nie spowoduje przyrostu ilości tego zboża na rynku. Niestety, zboża po żniwach może być mniej…Niewykluczone, że rolnicy-producenci zbóż skorzystają podwójnie, tzn. najpierw otrzymają dodatek suszowy, a potem będą sprzedawać zboże po wyższych cenach. Ale taka jest już natura europejskiego rolnictwa.Jeśli wzrośnie cena zbóż na giełdach towarowych, to rolnicy producenci zboża będą zacierali ręce z radości, ale jednocześnie pogorszy się opłacalność produkcji drobiu. Taka groźba wydaje się całkiem realna w sytuacji, kiedy nadprodukcja mięsa drobiowego i jaj w Polsce oraz zmniejszający się popyt konsumentów (spadek finansowej siły nabywczej ludności w wyniku inflacji) przyczyniają się od pewnego czasu do spadku cen sprzedaży żywca i jaj, a wzrost kosztów produkcji (wyższa cena pasz) jedynie może przyspieszyć i pogłębić ten proces.A może producenci drobiu i jaj też wystąpią o dodatek suszowy? Tym bardziej, że obowiązujące prawo nie przewiduje wypłaty rekompensaty suszowej dla tych producentów zbóż, którzy jednocześnie w swoim gospodarstwie trudnią się produkcją zwierzęcą…Wydaje się wielce prawdopodobne, że w tej sytuacji dyskusja nad gospodarką zbożami w Polsce z każdym dniem będzie stawała się coraz bardziej gorąca. Ważnym elementem tej dyskusji będzie problem eksportu ukraińskich zbóż na rynek wewnątrzunijny, który musi być w najbliższym czasie (po 15 września) objęty nowymi uregulowaniami.

Z wielkim zainteresowaniem producenci drobiu i jaj w Polsce obserwują wszelkie poczynania na wewnętrznym rynku zbożowym w UE oraz na świecie. Gorączka żniwna, jaka panuje zwykle w tym okresie, jest dodatkowo wzmacniana obawą o niższe zbiory spowodowane panującą od kilkunastu tygodni suszą. Nie tylko w Polsce…GUS podał szacunki zbiorów zbóż w Polsce w 2023 r., wg których powinny one wynieść ok. 25,6 mln ton, co jest o 4% mniej w porównaniu do zbiorów w 2022 r. Na niższe zbiory wpłynęły chłody w kwietniu i w pierwszej połowie maja, wyraźny niedobór deszczu w maju i czerwcu oraz lokalnie występujące w czerwcu i lipcu ekstremalne zjawiska klimatyczne.Również brak opadów jest powodem zapowiadanych niższych zbiorów kukurydzy i soi w USA. Amerykański US Drought Monitor (Monitor Suszowy) poinformował, że 59% kukurydzy ucierpiało z powodu braku opadów, z czego ok. 23% bardzo poważnie. Susza dotknęła również 60% zasiewów soi.Zapowiedź niższych zbiorów oraz gorsza jakość zbóż (szczególnie niższa zawartość białka) są przyczyną mniejszej podaży zbóż na rynku. Rolnicy przygotowują się do przechowywania zboża przewidując zarówno ich niedobór, jak i prawdopodobny wzrost cen sprzedaży.Napięcie na rynkach zbożowych wywołuje również decyzja Rosji o zawieszeniu porozumienia w sprawie czarnomorskiego eksportu ukraińskiego zboża. Ukraina zintensyfikowała swoje wysiłki w przygotowaniu alternatywnych dróg eksportu, w tym drogą lądową przez kraje UE. Jednakże brak ze strony władz UE regulacji zabezpieczających równowagę popytowo-podażową i związaną z tym opłacalność produkcji na wewnętrznych rynkach zbożowych w państwach przygranicznych powoduje szereg dodatkowych napięć.Na Morzu Czarnym pojawiły się izraelskie statki, które są gotowe, pomimo gróźb ze strony Rosji, odebrać ukraińskie zboże z naddunajskich portów w Rumunii. Osłonę dla tych statków zapewniają amerykańskie samoloty wojskowe.O tym, że zboże może być ważnym impulsem zmian nawet o charakterze politycznym, świadczy niespodziewana dymisja premier w Tunezji z powodu braku chleba, a właściwie z powodu braku pszenicy do jego wypieku. Przypomnijmy, że to właśnie brak chleba był iskrą, która rozpaliła rewolucyjne zmiany w krajach Afryki Płn. przed kilkoma laty.Niejako naprzeciw tym problemom wystąpił prezydent Rosji, który spotkał się z przywódcami państw afrykańskich oferując im korzystny zakup rosyjskiego zboża w zamian za zboże ukraińskie. Jednocześnie podróż po krajach afrykańskich odbywa szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba, który chce podważyć wiarygodność rosyjskiej propozycji.   

Na początku maja br. ceny skupu indyków wynosiły średnio 9,00 zł/kg żywca! Ale potem już tylko zjeżdżały w dół… Na koniec trzeciego tygodnia lipca wynosiły nieco ponad 6,50 zł/kg żywca. Spadek w ciągu trzech miesięcy o ponad 27%. Warto przypomnieć, że wysokie ceny skupu indyków (ok. 9,00 zł/kg żywca) utrzymywały się od września ub.r. przez wiele miesięcy na wysokim poziomie, nie notowanym od kilku lat, zwłaszcza od drugiej połowy 2020 r., kiedy to cena skupu indyków wynosiła zaledwie 4,30-4,10 zł/kg żywca.  W okresie od marca br. zanotowano też spadek cen skupu kurcząt brojlerów – z 6,85 zł/kg żywca do 5,50 zł/kg żywca (spadek o prawie 20%), natomiast ceny skupu kaczek praktycznie nie uległy zmianie i wyniosły 7,65-7,58 zł/kg żywca. Wysoka cena skupu kurcząt brojlerów utrzymywała się od marca ub.r. i wynosiła średnio 6,00 zł/kg żywca. Podobnie jak w przypadku cen skupu indyków, również cena skupu kurcząt brojlerów była bardzo niska w 2020 r. i wynosiła średnio 3,10 zł/kg żywca.Spadek cen skupu indyków i kurcząt brojlerów w ostatnich trzech-czterech miesiącach budzi znaczny niepokój wśród właścicieli ferm, zwłaszcza że ceny sprzedaży tuszek indyków i kurcząt brojlerów oraz elementów (filet z piersi, uda, ćwiartki, skrzydła itd.) również wyraźnie spadły w ostatnich miesiącach.Jeszcze na początku marca br. cena netto sprzedaży fileta piersiowego z kurcząt brojlerów przez sieci handlowe wynosiła ponad 19,00 zł/kg, natomiast już na początku lipca spadła do nieco ponad 17,00 zł/kg (spadek o ponad 10%). Podobnie cena sprzedaży netto fileta z piersi indyka wynosiła na początku marca br. 25,00 zł/kg, ale już na początku lipca spadła do poniżej 20,00 zł/kg (spadek o 20%).W tej sytuacji kwestią otwartą pozostaje opłacalność produkcji kurcząt brojlerów i indyków. Jeśli w okresie nadchodzących miesięcy utrzyma się tendencja spadkowa popytu na tuszki oraz elementy kurcząt brojlerów i indyków, to należy spodziewać się dalszych spadków cen skupu żywca kurcząt brojlerów i indyków. Wyhamowaniu spadku cen skupu nie będzie sprzyjała ciągle utrzymująca się w Polsce wysoka nadprodukcja kurcząt brojlerów i indyków oraz niepewna opłacalność eksportu na wewnętrzny rynek UE wobec zwiększającego się importu taniego drobiu z Brazylii, Tajlandii i Ukrainy.  

Filipińskie władze sanitarno-weterynaryjne poinformowały oficjalnie o 278 ogniskach grypy ptaków od początku 2022 r., w których zutylizowano ponad 10 mln szt. drobiu. Szczęśliwie, wirus grypy ptaków nie zaatakował drobiu w fermach znajdujących się w prowincji Batangas, położonej w centralnej części regionu Luzon. W prowincji Batangas w chowie fermowym znajduje się ponad 15 mln kur niosek.Rekordowo wysokie ceny jaj zanotowano na świecie w I kwartale br. Były one 2,5-krotnie wyższe w porównaniu do cen z 2007 r. (ceny referencyjne) i prawie 2-krotnie wyższe do cen w I kwartale ub.r. Wg prognozy przedstawionej ostatnio przez eksportów z Rabobanku cena jaj na świecie w 2023 r. pozostanie nadal na wyższym poziomie z powodu kolejnych ognisk grypy ptaków, wysokich kosztów produkcji oraz zmian przepisów wdrażanych w kolejnych krajach (m.in. zakaz utylizacji piskląt kogucików czy zakaz klatkowego chowu kur niosek).Przewiduje się, że cena sprzedaży jaj na świecie w 2024 r. pozostanie na podobnym poziomie jak w 2023 r., chociaż w USA cen jaj uległa spadkowi; podaż przewyższa popyt z powodu znaczącego spadku konsumpcji jaj, co jest swego rodzaju wyjątkiem na globalnym rynku jaj. Okresowe bardzo wysokie ceny jaj oraz kłopoty z zaopatrzeniem (reglamentacja sprzedaży w handlu) na przełomie 2022/23 r. przyczyniły się do spadku spożycia jaj w USA.Grypa ptaków była przyczyną utylizacji w 2022 r. i w pierwszych miesiącach 2023 r. ponad 43 mln kur niosek w USA. Przewiduje się, że wprawdzie zwiększone wstawienia kur niosek w USA, Japonii i Europie pozwolą na przywrócenie poprzedniego poziomu produkcji i niewielkie okresowe obniżenie cen sprzedaży, to i tak ze względu na pozostałe czynniki ceny sprzedaży jaj będą wysokie. Niestety, zmieniająca się sytuacja geopolityczna na świecie nie sprzyja ustaleniu się równowagi cen, zwłaszcza energii, transportu, a także cen zbóż, które są najbardziej znaczącym czynnikiem kształtującym końcowe ceny gotowych pasz dla kur niosek (zboża stanowią ok 60-65% kosztów surowcowych pasz). Na ceny zbóż, a tym samym na ceny pasz, mają też wpływ tocząca się wojna na Ukrainie (problem z czarnomorskim eksportem zbóż), konkurencja ze strony producentów biodiesla (wyższy popyt na zboża w sytuacji wysokich cen ropy naftowej) oraz niepewne warunki pogodowe (susza).       

Wojewódzki Lekarz Weterynarii w Białymstoku potwierdził wykrycie czwartego ogniska pomoru rzekomego drobiu na terenie powiatu białostockiego: dwa ogniska w Topilcu (ferma prowadząca tucz kurcząt brojlerów oraz kury nioski ogólnoużytkowe w chowie przydomowym), jedno w Bojarach (kurczęta brojlery w chowie przydomowym) – wszystkie trzy ogniska w gm. Turośń Kościelna, oraz jedno ognisko w Bohdanie, gm. Dobrzyniewo Duże (kury nioski ogólnoużytkowe w chowie przydomowym).Zgodnie z decyzją władz administracyjnych oraz sanitarno-weterynaryjnych wokół ognisk wytyczono strefę zapowietrzoną i strefę zagrożenia i wdrożono postępowanie wg procedur obowiązujących w zwalczaniu chorób zakaźnych u zwierząt gospodarskich i w chowie fermowym.Wg danych Światowej Organizacji ds. Zdrowia Zwierząt na terenie Europy stwierdzono w 2022 r. 17 ognisk pomoru rzekomego drobiu. Do października 2022 r. ogniska takie potwierdzono w Hiszpanii, Szwajcarii, Szwecji, Norwegii i Rosji; łącznie 7 ognisk. W okresie od października 2022 r. ogniska rzekomego pomoru drobiu stwierdzono w Rosji (7 ognisk), Francji (1 ognisko), Norwegii (1 ognisko) i Szwecji (1 ognisko). Większość ognisk rzekomego pomoru miało miejsce w przydomowym chowie gołębi, także w większej skali (np. 1600 szt. gołębi w gospodarstwie na południowym zachodzie Francji), ale były też przypadki zakażenia kur niosek.Wytwórnia Pasz ForFarmers/Tasomix zapowiedziała podpisanie umowy kupna Wytwórni Pasz Piast; transakcja powinna być sfinalizowana w trzecim kwartale br. Obie wytwórnie mają podobny profil produkcji przy dominującej produkcji pasz dla drobiu (kurczęta brojlery), a dzięki połączeniu zwiększą swoją produkcję do prawie 900 tys. ton gotowych pasz rocznie, w tym także pasz dla trzody chlewnej i bydła.Połączenie ForFarmers/Tasomix oraz Piasta pozwoli znacznie zwiększyć terytorium działania, a także wdrożyć najnowocześniejsze technologie produkcji pasz, zwłaszcza dla drobiu. Należąca do Holendrów ForFarmers działa już na terenie Niderlandów, Belgii, UK i Niemiec i jest jednym z największych producentów pasz w Europie; rocznie produkuje ponad 10 mln ton pasz.

Wydarzenia, jakie miały ostatnio miejsce (wirus grypy ptaków H5N1 wykryty u padłych kotów i w mięsie drobiowym czy wstrzymanie przez Ukrainę i Białoruś importu drobiu i jaj z powodu dwóch ognisk rzekomego pomoru drobiu na terenie Polski) ponownie stawiają problem wiarygodności konsumentów do producentów wyrobów drobiowych, w tym do jakości mięsa drobiowego i jaj. Wiarygodności obejmującej szeroko rozumiane bezpieczeństwo kupowanych produktów żywnościowych wytworzonych z mięsa drobiowego i jaj dla naszego zdrowia, bezpośrednio związane z obowiązkiem dbania o właściwą ich jakość.Wymagania systemów jakości objęte regulacjami prawnymi obowiązującymi zarówno w Polsce, jak i w UE, są coraz bardziej wyśrubowane i restrykcyjne. Producenci muszą się do nich stosować. A czy konsumenci dokonując zakupów żywności są przygotowani do prawidłowego odczytania różnych znaków i informacji zapewniających o przestrzeganiu przez producentów obowiązujących przepisów, które znajdują się na opakowaniu i etykiecie danego produktu żywnościowego? Przeprowadzone badania wskazują, że zdecydowana większość konsumentów nie orientuje się w gąszczu obowiązujących przepisów. Po prostu ufa, że dany produkt jest bezpieczny dla zdrowia i najczęściej szuka tych produktów, które są najtańsze.Niestety, ale dla bardzo wielu ludzi źródłem informacji na temat zagrożenia kupowanej żywności dla naszego zdrowia są media, w tym prasa, radio i tv, ale także portale społecznościowe. Ludzie uznają te źródła za w pełni wiarygodne. Niestety, nie jest to prawda!Nie do końca prawdziwe informacje budzą niepokój, a nawet panikę wśród konsumentów. Niefrasobliwość niektórych publicystów w swobodnym traktowaniu podawanych informacji jest w tym przypadku najlepszym przykładem takiej nierzetelności. I na nic się zdają zamieszczane potem sprostowania, wypowiedzi autorytetów prostujące podawane informacje na konferencjach prasowych, apele o niewprowadzanie opinii publicznej w błąd.Kto ma zresztą czas i chęć, aby docierać do sprostowań publikowanych na stronach producentów czy organizacji zrzeszających producentów? Najczęstszą odpowiedzią bardzo wielu ludzi jest stwierdzenie, że powiedziała to taka osoba w tv lub radio czy napisała to taka gazeta. Wynika z tego, że moc oddziaływania mediów na opinię ludzi jest przeogromna! A jeśli tak jest, to również odpowiedzialność mediów za wiarygodność podawanych informacji powinna być przeogromna…

Bieżący numer