Polskie Drobiarstwo
Ogólnopolski miesięcznik dla producentów drobiu i pasz
Zakup czasopisma

Polecamy nowy numer

19 kwietnia br. Powiatowy Lekarz Weterynarii w Rawiczu podjęła na podstawie wyników badań laboratoryjnych, wskazujących na zakażenie kur niosek wirusem grypy ptaków, decyzję o likwidacji 726,3 tys. kur na fermie w Łaszczynie, pow. Rawicz (ognisko nr 80).Następnie, zgodnie z obowiązującymi przepisami, PLW w Rawiczu ustanowiła wokół fermy w Łaszczynie obszar zapowietrzony (o średnicy 3 km) i obszar zagrożony (o średnicy 10 km).W obrębie obszaru zapowietrzonego znalazły się dwie fermy drobiu, jedna mniejsza w Sierakowie i jedna większa w Żylicach; w obu fermach utrzymywane są kury nioski w produkcji oraz prowadzony jest odchów kurek do produkcji jaj.Na podstawie obowiązujących przepisów w sprawie zwalczania grypy ptaków (Rozporządzenie ministra rolnictwa z dnia 18 grudnia 2007 r., Dz. Ust. Nr 239, poz. 1752) PLW w Rawiczu podjęła decyzję o likwidacji drobiu w obu tych fermach. Decyzję tę, po konsultacji z władzami sanitarno-weterynaryjnymi wojewódzkimi i krajowymi, PLW podjęła w celu zapobieżenia dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusów grypy ptaków.„Jeśli wirus przedostanie się dalej, możemy mówić o całkowitym zakazie wstawiania drobiu w całym regionie przez wiele miesięcy” – oświadczyła PLW. „Wiemy, że to ogromne obciążenie dla hodowców, ale w przypadku H5N1 liczy się czas i twarde decyzje” – dodała. „Przy podejmowaniu decyzji braliśmy pod uwagę również możliwość zakazu wstawiania drobiu na poziomie województwa lub większym. Taki zakaz zniszczyłby cały rynek drobiarski w regionie. To była decyzja z ciężkim sercem, ale konieczna” – tłumaczyła.
Niewątpliwie straty, jakie poniosło w ostatnich trzech latach i nadal ponosi amerykańskie drobiarstwo z powodu zakażenia wirusami grypy ptaków, są ogromne. Odczuł je nie tylko budżet amerykański, ale także konsumenci, którzy po raz pierwszy zderzyli się z brakiem jaj na sklepowych półkach, którzy – co praktycznie nie mieści się w amerykańskiej wyobraźni – musieli pogodzić się z tym, że czegoś tak oczywistego jak jaja, nie mogą nabyć w nieograniczonej ilości, a do tego kupując tylko dwa opakowania muszą zapłacić za nie cenę znacznie wyższą aniżeli jeszcze kilka miesięcy temu.Olbrzymie problemy towarzyszące zakażeniom w USA drobiu wirusami grypy ptaków wywołały dyskusję nie tylko w środowisku drobiarzy, lekarzy weterynarii czy służbach sanitarno-weterynaryjnych, ale także w środowisku uniwersyteckim i wśród polityków. Wszystkie te środowiska zgodnie twierdzą, że trzeba przeprowadzić dokładne badania, niemalże takie, jakie wykonują prokuratorzy, aby może nie wyjaśnić całkowicie i do końca, ale z dużym prawdopodobieństwem określić drogi i wektory, według których wirusy grypy ptaków rozprzestrzeniają się między kolejnymi fermami.Takie śledztwo powinno pozwolić na opracowanie znacznie lepszych sposobów zapobiegania kolejnym zakażeniom aniżeli stosowane dotychczas. Powinno również wyjaśnić, czy na fermach, w których doszło do zakażenia drobiu wirusami grypy ptaków, należycie i z odpowiednią starannością wykonywano rygory wynikające z obowiązujących przepisów bioasekuracji. Badaniami powinny być też objęte zakłady wylęgu piskląt.Wśród wielu różnych głosów pojawiają się również takie, które wskazują na wyraźną potrzebę większego zaangażowania się środowiska lekarzy weterynarii i służb sanitarno-weterynaryjnych, którzy z racji pełnionych funkcji zobowiązani są do ścisłego nadzoru nie tylko nad stanem zdrowotnym drobiu, ale także do pełniejszego zaangażowania się w profilaktykę i ograniczenie ryzyka zakażenia.Coraz częściej pojawia się potrzeba wspólnego i bezpośredniego działania bardzo wielu środowisk. Wprowadzanie kolejnych obostrzeń i przepisów administracyjnych nie spowoduje poprawy sytuacji, jeśli nadal wszyscy ci, którzy powinni angażować się w ochronę zdrowia drobiu będą działać w sposób nieskoordynowany.Wydaje się, że wiele z tych spostrzeżeń może być przydatnych także w Polsce, gdzie nadal – pomimo wprowadzania nowych przepisów – ryzyko zakażenia kolejnych ferm drobiu jest ogromne. 
GIW poinformował 30 kwietnia br. na swojej stronie internetowej, że ferma kur nieśnych w Błociszewie, pow. śremski została zakażona wirusami grypy ptaków (ognisko nr 84/2025) i zgodnie z decyzją władz sanitarno-weterynaryjnych zostanie zutylizowana. Na fermie znajduje się ponad 315,5 tys. kur niosek w produkcji oraz w odchowie.Wcześniej na terenie woj. wielkopolskiego skażone wirusami grypy ptaków były fermy kur niosek:·        1 kwietnia w Zaparcinie, pow. Stęszew (547 tys. kur) – ognisko nr 68·        1 kwietnia w Czarnej Wsi, pow. Grodzisk Wlkp. (300 tys. kur) – ognisko nr 74·        19 kwietnia w Łaszczynie, pow. Rawicz (726,3 tys. kur) – ognisko nr 80·        19 kwietnia w Witoblu, pow. Stęszew (96,3 tys. kur) – ognisko nr 81·        30 kwietnia w Błociszewie, pow. Śrem (315,5 tys. kur) – ognisko nr 84Łącznie w tych pięciu fermach utylizacji z powodu zakażenia grypą ptaków poddano 1,985 mln szt. kur niosek. Likwidacja takiej ilości kur niosek powoduje zmniejszenie podaży jaj na rynku o ok. 1,5 mln jaj dziennie (ok. 45 mln miesięcznie).Interesującym jest fakt, że zakażone zostały kury nioski na dużych i nowoczesnych fermach, w których kury są utrzymywane w zdecydowanej większości w chowie klatkowym, często bez możliwości korzystania z wybiegów (praktycznie brak ewentualnego kontaktu z dzikim ptactwem), i prawdopodobnie objętych troskliwym programem bioasekuracji.Zaprzeczałoby to wypowiedziom niektórych specjalistów, którzy twierdzą, że zakażeniu grypą ptaków ulega przede wszystkim drób chowany w starych kurnikach i na wolnych wybiegach, gdzie trudniej jest zapewnić odpowiedni program bioasekuracji, a najlepszym rozwiązaniem zapobiegania zakażeniom drobiu grypą ptaków są duże nowoczesne fermy.Okazuje się, że wirusy grypy ptaków doskonale przeżywają w niskich temperaturach – twierdzi prof. dr Elżbieta Samorek-Salamonowicz z UR w Krakowie. Grudniowe pochmurne dni, niska temperatura i wysoka wilgotność powietrza to doskonałe warunki dla wirusów. I dlatego być może do najczęstszych zakażeń drobiu tym wirusem dochodzi w miesiącach zimowych. Niemniej ciągle brak jakichkolwiek informacji o możliwych wektorach zakażenia (np. ludzie, środki transportu) w przypadku tak dużych i nowoczesnych ferm kur niosek.  

Partnerzy

Zakup czasopisma