Aktualności
25-07-2022
Francuski holding drobiarski LDC postanowił zakupić od Avril Group firmę Matines, jednego z większych producentów jaj we Francji. Jeśli transakcja dojdzie do skutku, LDC będzie miał 42% udział we francuskim rynku jaj wyprodukowanych przez kury nioski utrzymywane w systemie organicznym oraz 21% udział w produkcji jaj przez kury utrzymywane w kurnikach z wolnym wybiegiem.Aktualnie w Matines 53% jaj jest produkowanych przez kury utrzymywane w chowie bezklatkowym, a firma zamierzała odejść od klatkowego chowu kur niosek do końca 2025 r. LDC wyraża gotowość kontynuowania tego programu rozwijając produkcję jaj przez kury utrzymywane w systemach organicznym, bezklatkowym i na wolnych wybiegach.LDC wyraził chęć zakupu Matines po informacji przekazanej w czerwcu br. przez Avril Group, że z powodu zbyt wysokich kosztów produkcji (cena zbóż), narastającej konkurencji i przewidywanego spadku sprzedaży (spadek indywidualnych dochodów francuskich konsumentów) planowane jest zakończenie produkcji jaj przez Matines.W okresie ostatnich czterech lat LDC wykupiło w krajach europejskich kilka firm drobiarskich: w 2020 r. 60% udziałów we francuskim Asia General Food (specjalizacja sushi), w 2019 r. francuski Société Luché Tradition Volailles (wyroby panierowane m.in. dla szpitali), węgierski Marnevall (mrożonki z udziałem mięsa drobiowego) oraz belgijski Kiplama (import i dystrybucja produktów żywnościowych), natomiast w 2018 r. węgierski Tranzit (produkcja kaczek i gęsi).   
22-07-2022
Na rynkach światowych nadal panuje chaos: trwa niespotykana od lat inflacja i wynikające z niej wysokie koszty kredytów, ceny surowców zmieniają się niemal codziennie, rwą się łańcuchy dostaw, inflacja produkcyjna odbiera firmom możliwość dalszej egzystencji i grozi eskalacją bezrobocia, które może spowodować znaczny spadek konsumpcji i wywołać kolejne zawirowania. W okresie ostatnich kilkudziesięciu lat bywały już takie sytuacje, a wychodzenie z kłopotów i ustalenie nowych zasad globalnej równowagi zajmowało mniej lub więcej czasu.Prawdopodobnie obecna sytuacja jest w jakiejś mierze odmienna od tych poprzednich kryzysów, ale i tak czeka nas kilka trudnych lat „powrotu” do dawnej pokojowej(?) równowagi. Rolnictwo, w tym przemysł drobiarski, nie są w tym odosobnione i również zmagają się z szeregiem barier i niepewnością bliższej i dalszej przyszłości. Z szeregu planowanych działań mających wpływ na kształt produkcji rolniczej rządy i organizacje międzynarodowe wycofują się, albo opóźniają ich wdrożenie.Niemniej chęć rozważnego prowadzenia produkcji drobiu nie zwalnia żadnego z producentów od stosowania rygorystycznych procedur sanitarno-higienicznych. Zwłaszcza w sytuacji narastającego zagrożenia zakażeniem wirusami grypy ptaków.Bardzo ważnym elementem bioasekuracji jest właściwe przygotowanie kurnika do nowego wstawienia. Specjaliści przypominają, że kurnik po opróżnieniu z drobiu należy jak najszybciej poddać dezynsekcji (chemiczne zwalczanie insektów), następnie odkurzyć na sucho i potem dokładnie całe wnętrze zmoczyć wodą z detergentem, aby łatwiej można było usunąć wszelki kurz i brud. Po usunięciu z kurnika ruchomego sprzętu i uniesieniu linii karmienia i pojenia należy usunąć ściółkę; składowanie ściółki nie bliżej niż 3 km od kurnika. Tak przygotowany kurnik musi być dokładnie umyty ciepłą wodą z detergentem. Jednocześnie bardzo dokładnie powinny być umyte linie karmienia i pojenia; z systemu pojenia należy usunąć biofilm.W tak przygotowanym, czystym i suchym kurniku przeprowadzamy kolejną dezynfekcję; dezynfekcja brudnego i mokrego kurnika mija się z celem! W tak przygotowanym kurniku przeprowadzamy fumigację parami formaliny; wcześniej kurnik musi być ogrzany do co najmniej 27° C i zawierać co najmniej 65% wilgoci w powietrzu. Szczelnie zamknięty kurnik pozostawiamy z parami formaliny na 24 godziny. Po zaścieleniu można jeszcze raz przeprowadzić fumigację. Przed wstawieniem piskląt kurnik można przewietrzyć, chociaż akurat pary formaliny nie szkodzą pisklętom.Na koniec, ale nie tylko, należy sprzątnąć wokół kurnika. Producenci czasami pytają, czy warto aż tyle wysiłku poświęcić na przygotowanie kurnika pod nowe wstawienie? Naprawdę warto…  
20-07-2022
W okresie styczeń-kwiecień 2022 r. import brojlerowskich jaj wylęgowych przez rosyjskie zakłady wylęgowe wyniósł 158 mln szt. i był mniejszy o 38% w porównaniu do tego samego okresu w ub.r. Natomiast w ciągu tych samych pierwszych czterech miesięcy wzrósł o 54% import jednodniowych piskląt rodzicielskich brojlerowskich. Rosyjskie fermy zaimportowały 490,6 tys. piskląt rodzicielskich (Cobb i Aviagen), głównie z Białorusi i Niemiec, ale także z USA.Głównym powodem takiej zmiany był wzrost cen jaj wylęgowych w krajach UE o 70-80%, ale przyczyniły się do tego także konsekwencje restrykcji nakładanych na Rosję, które spowodowały wzrost kosztów transportu; cena za dostawę kontenera z jajami wylęgowymi wzrosła z 3,2 tys. €/kontener na początku 2022 r. do 11,0 tys. €/kontener obecnie).Jak twierdzi Genrikh Aratyunov, dyrektor generalny rosyjskiego Trust-Poultry, chcąc prowadzić własną produkcję brojlerowskich jaj wylęgowych, rosyjskie fermy muszą regularnie kupować kolejne partie piskląt rodzicielskich 4-6 razy wciągu roku, a także zdecydowanie poprawić zarządzanie tymi fermami w celu zwiększenia opłacalności.Konstantin Korneev, dyrektor rosyjskiej agencji konsultingowej Rincon Management, twierdzi, że wstawienia nowych stad rodzicielskich związane jest ze znacznym ryzykiem, a produkowane przez te stada jaja wylęgowe mogą nie być tańsze w porównaniu do jaj importowanych. Oznacza to, że obecne działania producentów piskląt brojlerowskich (zmniejszenie importu jaj wylęgowych i wstawienia stad rodzicielskich) mogą wskazywać nie tyle na zasadniczą zmianę strategii produkcji brojlerów w Rosji, a raczej być chwilową reakcją na zaistniałe problemy z importem jaj.

Partnerzy

Zakup czasopisma