Aktualności
08-03-2023
Polscy producenci drobiu i jaj, a dokładniej właściciele ferm, domagają się wprowadzenia przez polskie władze dokładniejszej kontroli importu mięsa drobiowego i jaj z Ukrainy do Polski. Swoje żądania argumentują tym, że producenci drobiu na Ukrainie nie są zobowiązani do przestrzegania unijnych norm, co pozwala im produkować przy niższych kosztach i sprzedawać mięso drobiowe i jaja w krajach UE po niższych cenach.Od czerwca ub.r., po zniesieniu przez KE obowiązujących wcześniej kontyngentów importowych na ukraińskie mięso drobiowe i jaja, na teren UE wjeżdża z Ukrainy przez przejścia graniczne między Polską i Ukrainą ok. 700 tirów miesięcznie wyładowanych mięsem drobiowym. Mięso to, przepakowywane w Polsce, ale także w znacznej części w zakładach w Niderlandach, sprzedawane jest na terenie całej UE w dumpingowych cenach, skutecznie konkurując z mięsem drobiowym produkowanym w Polsce.Podobna sytuacja jest na rynku jaj spożywczych. W okresie kilku pierwszych tygodni br. import jaj z Ukrainy do Polski wyniósł 4,45 tys. ton, co oznacza ponad 13-krotny wzrost w porównaniu do tego samego okresu w pierwszych miesiącach 2022 r. Brak kontroli importu mięsa drobiowego i jaj z Ukrainy do Polski bardzo poważnie zagraża utrzymaniu produkcji drobiu i jaj w Polsce na dotychczasowym poziomie.O skali problemów, jakie może nieść ze sobą wzmożenie kontroli importu ukraińskiego mięsa drobiowego i jaj, świadczą perturbacje z wwozem ukraińskiego zboża do Polski. Rozszerzenie przez władze polskie zakresu kontroli tego zboża spowodowało wydłużenie odprawy celnej i fitosanitarnej na przejściach granicznych z Ukrainą i znaczne spowolnienie przejazdu pociągów zbożowych. Obecnie trwa wymiana kolejnych postanowień między obu krajami i nie wiadomo, kiedy i czym się skończy.
06-03-2023
Wirus grypy ptaków H5N1 nie zagraża zdrowiu ludzi, ale nie można wykluczyć, że dojdzie do takich niekorzystnych zmian, które spowodują, że wirus ten uzyska łatwą zdolność nie tylko do przenoszenia się ze zwierząt na ludzi, ale także między ludźmi – stwierdził w obszernym wywiadzie dla PAP prof. dr hab. Krzysztof Śmietanka z Zakładu Chorób Drobiu PIW-PIB w Puławach.Wirus grypy ptaków nie ma potencjału pandemicznego i brak jest dowodów, aby przenosił się między ludźmi. Zdarzyły się przypadki stwierdzenia obecności wirusa grypy ptaków u ludzi w państwach azjatyckich, ale ich liczba jest niewielka. Niemniej groźne jest to, że przy niskiej zapadalności wirusowi temu towarzyszy bardzo wysoka śmiertelność wynosząca ponad 50%. Najlepszym sposobem zapobieżenia zakażenia się wirusem grypy ptaków jest unikanie dłuższego bezpośredniego kontaktu z chorym drobiem lub dzikimi ptakami. Ważne jest też spożywanie żywności zawierającej wyłącznie mięso drobiowe lub jaja, które zostały poddane obróbce termicznej; wirus ten szybko ginie w wysokich temperaturach.Głównym rezerwuarem wirusa grypy ptaków są dzikie ptaki, dzięki którym wirus ten utrzymuje się na danym obszarze i może być łatwo przenoszony na dalsze odległości. Jednym z ważnych wektorów rozprzestrzeniania się wirusa są ludzie, którzy mogą roznosić wirusy na odzieży, butach, sprzęcie lub środkach transportu. Dlatego bardzo ważne jest rygorystyczne przestrzeganie zasad bioasekuracji.Ze względu na wysoką zmienność wirusa grypy ptaków brak jest skutecznych szczepionek. Ewentualne przedwczesne użycie takich szczepionek może być powodem zakazu importu mięsa drobiowego i jaj z kraju, który wprowadził takie zabiegi, z obawy przed niekontrolowanym rozprzestrzenianiem wirusa, bowiem fakt zaszczepienia drobiu nie wyklucza możliwości przenoszenia wirusa grypy ptaków (zakażone ptaki chorujące bezobjawowo).Jedynym, jak na razie, skutecznym sposobem zapobiegania przed rozprzestrzenianiem wirusa jest utylizacja zakażonego drobiu, także tego nie wykazującego objawów choroby, ale znajdującego się wokół potwierdzonego ogniska w strefie zapowietrzonej (obszar o promieniu 3 km).
03-03-2023
Niedobór jaj spożywczych w niektórych krajach oraz wzrost ceny zakupu, szczególnie dotkliwy w W. Brytanii i USA, spowodował wzrost zainteresowania wielu rodzin przydomowym chowem kur niosek. W mediach pojawiły się liczne porady, jakie krzyżówki kur niosek są najbardziej właściwe do przydomowego chowu, jak zbudować i wyposażyć kurnik, jak dbać o wybieg, czym karmić kury, czy i jaki program świetlny zastosować oraz jakie są wymagania w zakresie ochrony zdrowia kur, a tym samym zadbać o jakość jaj tak, aby nie były one zakażone bakteriami chorobotwórczymi groźnymi dla zdrowia ludzi. Przeprowadzone obserwacje i badania potwierdzają, że przydomowa produkcja jaj jest znacznie droższa w porównaniu do produkcji fermowej. Niemniej wiele osób decyduje się na samo zaopatrywanie się w jaja, bo jest to również elementem dodatkowego hobby. Zwłaszcza dla tych, którzy gotowi są zachować rodzinne tradycje, cenią sobie bezpośrednie obcowanie ze zwierzętami, mają do tego warunki oraz nie boją się dodatkowych obowiązków. Niestety, przydomowy chów kur niosek stanowi też znaczne ryzyko przenoszenia patogenów niebezpiecznych dla zdrowia zarówno kur (np. wirus grypy ptaków), jak i ludzi (np. bakterie Salmonelli). Stąd apel służb weterynaryjnych i sanitarnych, aby w przydomowym chowie kur niosek wdrożyć niezbędne rygory bioasekuracji i zachować ostrożność w spożywaniu jaj nie poddanych obróbce termicznej. Świadczą o tym zarówno przypadki ognisk grypy ptaków u drobiu w chowie przyzagrodowym, także w ostatnim czasie na terenie Polski, jak i przypadki zachorowań na groźną salmonellozę wymagające niekiedy leczenia szpitalnego. Wg oświadczeń producentów jaj spożywczych w Polsce nie powinno brakować jaj na sklepowych półkach. Nawet cena zakupu jaj w ostatnim czasie ustabilizowała się. Dodatkowym problemem dla właścicieli przydomowego stada kur niosek jest konieczność rejestracji tego faktu w ARiRM oraz koniecznej kontroli warunków chowu przez lekarza weterynarii. MRiRW przewiduje w tym względzie możliwość odstępstwa od rejestracji, ale warunki tego zwolnienia będą dopiero opublikowane.

Partnerzy

Zakup czasopisma