Polska produkuje rocznie ok. 36 mln ton zbóż. W 2022 r. zbiory pszenicy wyniosły 13,5 mln ton, a kukurydzy ponad 8,7 mln ton; odpowiednio o 11% i 16% więcej niż w poprzednim sezonie 2020/21. Ponieważ Polska produkuje więcej zboża aniżeli wynoszą potrzeby (przemysły spożywczy i paszowy), rocznie może wyeksportować ok. 5-9 mln ton.

Jednym z głównych eksporterów polskiego zboża zamierza być Spółka Elewarr, która w ostatnich dniach sprzedała kilkanaście tysięcy ton pszenicy do jednego z afrykańskich krajów. Eksport ten odbędzie się drogą morską; statek został załadowany zbożem w gdyńskim Terminalu Zbożowym. Elewarr, należący do Krajowej Spółki Spożywczej, będzie skupował wyłącznie zboże od polskich rolników i nie zamierza handlować zbożem importowanym z Ukrainy.

Natomiast wg informacji podawanych w środkach masowego przekazu najwięcej zboża eksportowanego z Ukrainy w ramach porozumienia między ONZ, Rosją, Ukrainą i Turcją odebrała Hiszpania. Kraj ten ze względu na wysoką produkcję zwierzęcą (trzoda chlewna, drób) ma wysokie zapotrzebowanie na zboża, którego nie jest w stanie pokryć własną produkcją i jest zmuszony do importu.

Organizacja europejskich rolników Copa-Cogeca obawia się, że wybranie nowego prezydenta w Brazylii pozwoli organom UE na wznowienie rozmów w ramach tzw. porozumienia handlowego UE-Mercosur. Szczególnie zaniepokojeni są europejscy producenci drobiu i wołowiny, ponieważ proponowane porozumienie ma ułatwić import tańszego brazylijskiego mięsa drobiowego i wołowiny na europejski rynek. Mięso to jest tańsze m.in. dlatego, że brazylijskich rolników nie obowiązują normy środowiskowe i dobrostanowe, które są stosowane wobec rolników w krajach UE.

Aby wprowadzić porozumienie UE z krajami Mercosur (Brazylia, Argentyna, Paragwaj i Urugwaj oraz kilkanaście krajów południowoamerykańskich w charakterze członków stowarzyszonych), Komisja Europejska zamierza skorzystać z prawa głosowania w Parlamencie Europejskim i Radzie Europy opartego na zasadzie większościowej wykluczając w ten sposób prawo veta tych krajów, które sprzeciwiają się porozumieniu UE-Mercosur w zakresie handlu produktami rolnymi. Zmodyfikowane porozumienie ma też ominąć zastrzeżenia wobec procesu wylesiania naturalnych lasów w Ameryce Południowej, głównie w Brazylii, pod produkcję rolniczą.


Prezydent Meksyku stwierdził, że zgodnie z wcześniej przyjętym postanowieniem import kukurydzy GMO z USA zostanie w tym roku znacznie ograniczony. W pierwszym etapie import amerykańskiej kukurydzy zostanie zmniejszony o połowę. Przypomnijmy, że w USA ok. 90% uprawianej kukurydzy to odmiany GMO.

Jednocześnie, zgodnie z przyjętym programem, począwszy od 2024 r. nie będzie można stosować na terenie Meksyku herbicydu glifosatu, który jest wykorzystywany w uprawie kukurydzy GMO.

Meksyk importuje ok. 17 mln ton rocznie amerykańskiej kukurydzy do produkcji pasz. Są to odmiany tzw. żółtej kukurydzy. Ziarno odmiany tzw. białej kukurydzy jest wykorzystywane do wytwarzania popularnych tortilles oraz wielu innych artykułów żywnościowych (sosy, płatki zbożowe) i w zasadzie Meksyk jest samowystarczalny w zakresie podaży białej kukurydzy.

Meksyk od wielu lat importuje amerykańską kukurydzę, która stanowi podstawę produkcji pasz dla zwierząt, m.in. dla drobiu. Meksykański import stanowi 4% produkcji kukurydzy w USA i 24% eksportu amerykańskiej kukurydzy.

Rządowy program zakazu importu amerykańskiej kukurydzy GMO przewiduje znaczne wsparcie dla rozwoju krajowej produkcji kukurydzy na cele paszowe, a także możliwość zawierania umów na produkcję i sprzedaż kukurydzy non-GMO z farmerami w innych krajach.

Niestety, analitycy rynku zbożowego w Meksyku przewidują, że takie nagłe i znaczne ograniczenie importu amerykańskiej kukurydzy spowoduje wzrost cen przede wszystkim pasz, ale także wielu produktów żywnościowych, wytwarzanych z importowanej kukurydzy, jak i pochodzących od zwierząt karmionych paszami z udziałem importowanej kukurydzy. Nie da się bowiem w krótkim czasie znaleźć innych dostawców, którzy będą gotowi w pełni zastąpić dotychczasowy import kukurydzy z USA.   


Wskaźnik cen żywności FAO (FFPI) na świecie w październiku br. wyniósł średnio 135,9 pkt. dla pięciu grup towarów (zboża, mięso, mleko, oleje roślinne i cukier), przy czym wskaźniki cen mięsa, mleka, olejów roślinnych i cukru były niższe, natomiast wskaźniki cen zbóż wyższe, co powodowało, że średni wskaźnik cen w październiku nie uległ większym zmianom. Wskaźnik FFPI spadł o 23,9 pkt. (14,9%) od marca br., kiedy to zanotowano najwyższy poziom wskaźnika FFPI.

Ceny mięsa drobiowego na rynkach światowych nadal spadały w październiku (czwarty miesiąc z rzędu), co jest spowodowane nadprodukcją w stosunku do światowego popytu. Wysokie koszty produkcji (energia, pasze) i spadający popyt powodują, że produkcja mięsa drobiowego staje się coraz mniej opłacalna.

Mniejszy popyt na mięso drobiowe spowodował w USA spadek cen sprzedaży elementów kurcząt brojlerów o ponad 50% w okresie ostatnich sześciu miesięcy z 3,20 USD w maju/czerwcu br. do mniej niż 1,50 USD w październiku. Do znacznego spadku cen sprzedaży przyczynił się też wzrost produkcji mięsa drobiowego w tym okresie o ponad 3%.

Perspektywy poprawy tej dramatycznej sytuacji są raczej pesymistyczne, m.in. spowodowane dalszym wzrostem produkcji kurcząt brojlerów w najbliższych tygodniach. W okresie od połowy września do końca października br. wstawienia piskląt brojlerowskich w amerykańskich fermach wzrosły aż o 5% w porównaniu do tego samego okresu w ub.r.

Z podobnymi problemami zmaga się francuski przemysł drobiarski. Spadający popyt na mięso drobiowe wobec rosnących kosztów produkcji powoduje, że opłacalność produkcji drobiu we Francji jest bardzo niska. Ponadto rosnącym zagrożeniem jest import tańszego mięsa drobiowego, głównie z Brazylii. Prawie 50% konsumowanego we Francji mięsa drobiowego pochodzi z importu. W okresie ostatnich pięciu miesięcy import mięsa drobiowego z Brazylii do Francji wzrósł o 122%, natomiast z Ukrainy aż o 181 %.


Ponad 1,1 mln kur niosek zakaziło się pod koniec października br. wirusem grypy ptaków na fermie w gminie Wright, stan Iowa. Zakażenie zostało potwierdzone badaniami laboratoryjnymi, o czym poinformowała Inspekcja Zdrowia Roślin i Zwierząt APHIS na stronie internetowej USDA.

Stwierdzone zakażenie jest 16 przypadkiem grypy ptaków wykrytym na komercyjnych fermach w stanie Iowa w 2022 r. Łącznie inspekcja stanowa zadecydowała od początku 2022 roku o likwidacji w stanie Iowa ponad 14,5 mln szt. drobiu z powodu zakażenia wirusem grypy ptaków. Warto podkreślić, że od początku 2022 roku na terenie USA zlikwidowano więcej niż 47,5 mln szt. drobiu z ferm zakażonych wirusem grypy ptaków HPAI.

Niestety, władze stanowe obawiają się, że w związku z nasilającymi się przelotami dzikiego ptactwa ryzyko zakażenia drobiu wirusem grypy ptaków silnie znacznie wzrosło. Dlatego też służby weterynaryjne i sanitarne zaapelowały o wzmożone działanie w zakresie bioasekuracji ferm drobiu.

Jak szeroko informują media, polski rząd został zobowiązany przez władze UE do wycofania się z dalszego wdrażania tzw. tarczy antyinflacyjnej, co wg zapewnień premiera może spowodować dalszy wzrost kosztów produkcji i przyspieszyć nakręcanie się inflacji. Sytuacja wprawdzie będzie bardziej komfortowa dla budżetu państwa (mniejszy deficyt budżetowy), ale spowoduje silne finansowe obciążenie producentów, w tym także producentów żywności, co negatywnie wpłynie na poziom życia ludności (wzrost cen).

Polsce producenci żywności obawiają się, że wycofanie się rządu z pomocy dla producentów przewidywanej w ramach tarczy antyinflacyjnej przyspieszy wzrost cen, a tym samym spowoduje obniżenie eksportu i wywoła spowolnienie gospodarki. Już daje się zauważyć, że na europejskich rynkach coraz częściej pojawia się tańsza żywność z Australii i Nowej Zelandii. Nie są to pozytywne wiadomości dla europejskich producentów żywności. 


Polska zajęła w 2021 r. trzecie miejsce na świecie w eksporcie jaj spożywczych (wartość eksportu 189,8 mln USD) po Niderlandach (wartość eksportu 515,4 mln USD) i Turcji (wartość eksportu 212,4 mln USD). Na czwartym miejscu tuż za Polską znalazły się USA (wartość eksportu 185 mln USD).

Wartość eksportu jaj spożywczych w Polsce była na najwyższym poziomie w 2017 r. i wyniosła 323,9 mln USD; wzrost w porównaniu do eksportu w 2016 r. (wartość eksportu 194,8 mln USD) wyniósł wówczas ponad 66%. Niestety, w 2018 r. wartość eksportu jaj spożywczych z Polski wyniosła zaledwie 248,2 mln USD, co oznaczało spadek o 23%w porównaniu do poprzedniego 2017 r. W 2019 r. wartość eksportu jaj była podobna do poprzedniego roku i wyniosła 247,9 mln USD.

W 2020 r. nastąpił kolejny spadek o 7%; wartość eksportu wyniosła 230,2 mln USD. Spadek wartości eksportu jaj pogłębił się w 2021 r. Eksport jaj wyniósł zaledwie 189,8 mln USD i był niższy o 17% w porównaniu do poprzedniego 2020 r.

W ciągu ostatnich czterech lat wartość eksportu jaj spożywczych z Polski spadła o ponad 41% (323,9 mln USD w 2017 r. vs. 189,8 mln USD w 2021 r.) i pod względem wartości powróciła do poziomu w 2016 r.; wartość eksportu wyniosła wówczas 194,8 mln USD.

Producenci jaj spożywczych w Polsce słusznie zadają sobie pytanie, czy istnieją jakiekolwiek szanse powrotu do wartości eksportu jaj spożywczych z poprzednich lat? Czy gwałtownie rosnące koszty produkcji, ciągle postępująca inflacja oraz prawdopodobna konieczność stopniowego wycofywania się klatkowego chowu kur niosek nie wpłyną negatywnie na cenę sprzedaży jaj powodując utratę konkurencyjności na europejskich czy – ewentualnie – światowych rynkach?


Niezwykle ważną informację dla polskiego przemysłu drobiarskiego (i paszowego) podał KOWR. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa w oparciu o szacunkowe dane GUS informuje o rekordowo wysokich zbiorach zbóż w Polsce, które mogą wynieść ok. 36 mln ton (o 4% więcej r/r). Wysokie zbiory zbóż mogą wskazywać na utrzymanie się stabilnych cen paszy dla drobiu, co wobec spodziewanych wahań cen sprzedaży mięsa drobiowego i jaj przez zakłady drobiarskie, a tym samym wahań cen skupu żywca i jaj, może być ważną informacją dla producentów drobiu i jaj w Polsce.

Zbiory pszenicy szacowane są na 13,5 mln ton (o 11% więcej r/r), a pszenżyta na 5,6 mln ton (o 2% więcej r/r). Oczekuje się, że w porównaniu do ub.r. zbiory żyta mogą być niższe o 5% (2,4 mln ton), jęczmienia o 6% (2,8 mln ton), owsa o 7% (1,5 mln ton), natomiast mieszanek zbożowych nawet o 43% (1,3 mln ton).

Analitycy GUS spodziewają się nadzwyczajnie wysokich plonów kukurydzy. Wobec zwiększonej powierzchni zasiewów zbiory tego tak bardzo ważnego dla drobiarstwa zboża mogą być wyższe nawet o 16% w porównaniu r/r (ok. 8,7 mln ton). Podaż zbóż na polskim rynku jest obecnie niewielka, ale mimo to w pełni pokrywa popyt.

Ceny zbóż na międzynarodowych giełdach wahają się nieznacznie (± 3-4%) i są raczej stabilne. Niestety, analitycy rynku zbożowego spodziewają się, że w związku z zawieszeniem w ostatnim czasie przez Rosję udziału w ukraińskim porozumieniu zbożowym (porozumienie zawarte w lipcu br. wygasa 22 listopada br.) podaż zbóż w niektórych regionach świata może być niższa i w związku z tym cena na giełdach w perspektywie kilku najbliższych miesięcy może ulec większym wahaniom.

Wprawdzie przedstawiciele Turcji, ONZ i Ukrainy deklarują dalszą współpracę w zakresie eksportu zbóż z czarnomorskich ukraińskich portów, ale ta kontynuacja zależy od zawarcia nowego układu z Rosją i zagwarantowania bezpieczeństwa zbożowym transportom w tzw. korytarzu humanitarnym na Morzu Czarnym.


Ceny pszenicy i kukurydzy na światowych giełdach utrzymują się na stabilnym poziomie z niewielkim trendem spadkowym. Pszenica na giełdzie Matif w Paryżu potaniała wczoraj w kontrakcie terminowym z dostawą w grudniu o 0,7%, natomiast cena kukurydzy w kontrakcie terminowym z dostawą w listopadzie była niższa o 0,5%.

Natomiast nasila się problem z eksportem zbóż z czarnomorskich portów. Zawarta w lipcu umowa pod auspicjami ONZ i Turcji między Rosją i Ukrainą wygasa w listopadzie. Obecnie Rosja blokuje 175 statków, które na podstawie wcześniej zawartej umowy powinny wypłynąć z ukraińskich portów ze zbożem do różnych importerów. Eksportem zbóż są zainteresowane również firmy działające na terenie Ukrainy, którym sprzedaż zboża pozwoli uzyskać niezbędne środki finansowe do prowadzenia dalszej działalności.

Przedstawiciele NATO twierdzą na podstawie ukraińskich informacji, że Rosja zwiększa swoją wojskową aktywność na Morzu Czarnym blokując eksport zbóż, przez co powoduje wzrost napięcia na świecie w zakresie bezpieczeństwa żywnościowego. Na dostawy ukraińskiego zboża oczekują importerzy w krajach zarówno europejskich, jak i afrykańskich oraz azjatyckich.   


Jak poinformowała ostatnio Stella Kyriakides, komisarz ds. bezpieczeństwa żywności, Komisja Europejska rozważa wprowadzenie z końcem 2023 r. całkowitego zakazu utylizacji piskląt-kogucików z wylęgu piskląt linii komercyjnych kur niosek przeznaczonych do zasiedlenia ferm produkujących jaja spożywcze.

Inicjatywa ta powstała po wprowadzeniu w br. zakazu utylizacji piskląt-kogucików w Niemczech (z początkiem 2022 r.) i we Francji (do końca 2022 r.) i uzyskała poparcie kolejnych siedmiu państw-członków UE, w tym Luksemburga i Austrii, które już wkrótce mają podjąć decyzję o wprowadzeniu zakazu utylizacji piskląt-kogucików.

Niemcy i Francja produkują łącznie 28% jaj spożywczych w UE i dlatego nie należy się dziwić, że właściciele zakładów wylęgowych w tych dwóch krajach nie chcą być zmuszeni do zwiększenia kosztów wylęgu piskląt-kurek i konieczności zagospodarowania piskląt-kogucików na tucz lub wprowadzenia nowych technologii selekcji jaj przed/i w trakcie inkubacji, inaczej jak to dzieje się obecnie w pozostałych krajach UE.

Zakaz ma obejmować również import piskląt-kurek z tych krajów spoza UE, które nie zastosują u siebie zakazu utylizacji piskląt -kogucików zgodnie z przepisami wprowadzonymi w UE.

Jednocześnie przedstawiciele producentów jaj spożywczych w UE apelują o wprowadzenie zakazu importu tańszych jaj i przetworów jajecznych z krajów, w których nie są przestrzegane przepisy dotyczące dobrostanu kur niosek (także w zakresie utylizacji piskląt-kogucików) w takim samym stopniu, jak to się dzieje w krajach UE.


Przemysł drobiarski w Egipcie znalazł się w krytycznej sytuacji w związku z brakiem zbóż do produkcji pasz. Główny surowcem zbożowym do produkcji pasz w Egipcie jest kukurydza. W związku z poważnym niedoborem pszenica nie jest wykorzystywana jako surowiec do produkcji pasz i jest przeznaczona w Egipcie prawie wyłącznie do produkcji mąki (chleb, makaron) i kaszy (kuskus).

Egipt importował ok. 10 mln ton kukurydzy rocznie (sezon 2020/21), przy czym w Egipcie jest produkowane rocznie ok. 7,4 mln ton kukurydzy. Egipt importował kukurydzę głównie z Ukrainy, a także z Brazylii i Argentyny. Wybuch wojny na Ukrainie spowodował wstrzymanie importu ukraińskiej kukurydzy, a egipski przemysł paszowy stanął wobec poważnego braku zboża do produkcji pasz.

Kukurydza nie jest dotowana przez egipski rząd, a brak możliwości importu spowodował wzrost ceny ziarna kukurydzy w Egipcie w marcu br. o 25% z 5,6 tys. egipskich funtów/tonę do 7,0 tys. funtów egipskich/tonę. Cena kukurydzy nadal rośnie, a ponadto pojawiły się oferty spekulacyjnej sprzedaży na „czarnym rynku”.

Przypomnijmy, że Egipt jest też największym importerem pszenicy na świecie z rocznym importem ok. 13 mln ton pszenicy, mąki pszennej oraz produktów z ziarna pszenicy (import w sezonie 2021/22). Wcześniej import wyniósł: 12,8 mln ton w sezonie 2019/20 i 12,1 mln ton w sezonie 2020/21. W celu utrzymania akceptowanej przez społeczeństwo ceny chleba rząd egipski dotuje import pszenicy zapewniając tym samym spokój społeczny w tym ponad 106-milionowym państwie.

W 2020 r. Egipt importował 96,7% pszenicy z pięciu krajów: z Rosji 61%, z Ukrainy 24%, z Francji 6%, z Rumunii 4% i z Australii 1,7%. Z chwilą wybuchu wojny na Ukrainie import pszenicy z Rosji i Ukrainy stał się praktycznie niemożliwy.

Wprawdzie zawarte kilka miesięcy temu porozumienie między ONZ, Rosją, Ukrainą i Turcją pozwoliło na ponowne otwarcie czarnomorskich portów w celu przywrócenia eksportu ukraińskich zbóż, ale – jak ostatnio informuje Gennady Gatilov, rosyjski ambasador ONZ w Genewie – ukraińskie zboża trafiają głównie do bogatych krajów Europy zachodniej i Azji zamiast zasilać silosy w biedniejszych krajach Afryki i Azji, cierpiących na poważny niedobór zbóż.

W związku z tym Rosja proponuje zawieszenie dotychczasowego porozumienia i wprowadzenie odpowiedniego aneksu zapewniającego eksport ukraińskiego zboża do tych krajów, które go potrzebują najbardziej.


Ceny zbóż w maju br. osiągały na światowych rynkach rekordowo wysokie ceny, które na giełdach w Paryżu i Chicago sięgały nawet 2 tys. zł/tonę pszenicy. Ceny sprzedaży zbóż w tym czasie w Polsce nie były aż tak wysokie i wynosiły średnio ok 1,7 tys. zł/tonę pszenicy.

Aktualnie ceny pszenicy na giełdach w Paryżu i Chicago wynoszą ok. 1,6 tys. zł/tonę pszenicy. Podobnie ceny zbóż kształtują się w Polsce. Producenci zbóż raczej powstrzymują się ze sprzedażą zboża oczekując zwyżki cen, natomiast kupujący spodziewają się, że cena zbóż może ulec obniżce; oferta sprzedaży pszenicy w cenie 1,65 zł/tonę nie znalazła ostatnio nabywcy na giełdzie GRR.

Cena pasz dla kurcząt brojlerów w Polsce maju br. wynosiła średnio 2,46 zł/tonę (starter) i 2,37 zł/tonę (grower/finiszer) i w zasadzie do dnia dzisiejszego nie uległa większej zmianie.

Podobnie cena skupu żywca brojlerowskiego utrzymuje się na podobnym poziomie: w maju br. za jeden kg kurcząt brojlerów skupujący płacili średnio 6,16 zł, natomiast we wrześniu br. średnio 6,12 zł. W połowie października br. cena skupu kurcząt brojlerów wyniosła średnio 6,08 zł/kg.

Interesującym jest fakt, że cena sprzedaży fileta z piersi kurczaka spadła w okresie kwiecień-październik br. aż o 15% (średnio 23,4 zł/kg w kwietniu, 19,8 zł/kg w połowie października). Natomiast cena sprzedaży ćwiartki z kurczaka uległa spadkowi w tym okresie o ponad 21% (średnio w kwietniu 8,08 zł/kg, 6,35 zł/kg w połowie października). Warto podkreślić, że spadkowy trend sprzedaży tuszek i elementów kurcząt brojlerów utrzymuje się nieprzerwanie od II kw. br.    


Zdjęcie życzeń świątecznych 2022

Bieżący numer