Japońskie władze sanitarno-weterynaryjne podjęły decyzję o wstrzymaniu importu mięsa drobiowego wyprodukowanego w brazylijskim stanie Espirito Santo. Swą decyzję uzasadniają koniecznością zapobiegania zakażeniom drobiu w Japonii wirusem grypy ptaków po tym, jak brazylijska inspekcja weterynaryjna zgłosiła do Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt ognisko grypy ptaków w stadzie kaczek w chowie przydomowym w gospodarstwie na terenie gminy Serra, stan Espirito Santa.Wprawdzie Brazylia twierdzi, że nie należy traktować tego ogniska jako zakażenia drobiu w chowie fermowym, a także dodatkowo informuje, że Japonia nie importuje mięsa drobiowego wyprodukowanego w fermach na terenie Espirito Santa i w związku z tym protestuje przeciwko decyzji władz Japonii jako całkowicie nieuzasadnionej.Wg przedstawicieli Brazylijskiego Stowarzyszenia Producentów Białka Zwierzęcego (ABPA) Brazylia jest ciągle krajem wolnym od wirusów grypy ptaków w tym sensie, że przypadki zakażenia tym wirusem miały miejsce jedynie w odniesieniu do ptaków dzikich i ostatnio do drobiu w chowie przyzagrodowym (pojedynczy przypadek).Postanowieniom Japonii oraz reakcji władz brazylijskich z wielkim zainteresowaniem przyglądają się liczne państwa na całym świecie, które importują mięso drobiowe z Brazylii. Japonia jest znaczącym importerem drobiu z Brazylii (trzecim co do wielkości importu rocznie); w ub.r. kraj ten zakupił w Brazylii ponad 412 tys. ton mięsa drobiowego, co stanowiło ok. 70% całkowitego importu drobiu przez Japonię.Warto podkreślić, że Espirito Santo jest znacznie oddalone od tych brazylijskich stanów, gdzie znajduje się największa produkcja drobiu. W Espirito Santo ubijanych jest rocznie ponad 37 mln szt. kurcząt brojlerów, co stanowi 0,66% ogółem ubijanych rocznie kurcząt w Brazylii, natomiast udział mięsa drobiowego z Espirito Santo w brazylijskim eksporcie ogółem wynosi zaledwie 0,2% rocznie.

Całkowite otwarcie wewnątrzunijnego rynku przez KE na bezcłowy nieograniczony żadnymi kontyngentami eksport produktów rolnych z Ukrainy został wprowadzony ponad rok temu. Celem takiej decyzji była chęć udzielenia pomocy państwu ukraińskiemu walczącemu przeciwko agresji rosyjskiej. Udzieleniem takiej pomocy było też uruchomienie pod auspicjami ONZ korytarza zbożowego, pozwalającego na eksport ukraińskiego zboża przez czarnomorskie porty.Niestety, zawirowania na globalnych rynkach rolnych (inflacja, spadek cen zbóż, wzrost kosztów transportu morskiego) wywołały w pierwszych miesiącach 2023 r. poważne napięcia w początkowo dość sprawnie działającym eksporcie ukraińskiego zboża. Spowolniony eksport czarnomorski w naturalny sposób spowodował intensyfikację eksportu ukraińskich zbóż do UE, głównie zaś do pięciu krajów graniczących bezpośrednio z Ukrainą (Polska, Słowacja, Węgry, Rumunia i Bułgaria). W odpowiedzi na protesty rolników rządy tych pięciu krajów wprowadziły w kwietniu br. zakaz importu zbóż z Ukrainy, potwierdzony następnie przez KE i obowiązujący do września br. Zakaz importu ukraińskiego zboża wprowadziła ostatnio także Turcja.Przy okazji okazało się, że pomoc UE w eksporcie produktów rolnych z Ukrainy nie jest właściwie skierowana do ukraińskich rolników, ale raczej do ukraińskich oligarchów, którzy są współwłaścicielami rolniczych holdingów, często z udziałem zagranicznych podmiotów, które są zarejestrowane w rajach podatkowych. Napięcia dotyczą także eksportu ukraińskich produktów drobiarskich do UE. Polska jest krajem najbardziej zainteresowanym pozytywnym rozwiązaniem obecnych napięć, ponieważ jest największym eksporterem mięsa drobiowego i jaj na rynek wewnątrzunijny.Intensywnie prowadzone dwustronne i wielostronne rozmowy międzyrządowe wydają się być jedyną drogą, która pozwoli wyjaśnić powstałe nieporozumienia i wypracować takie rozwiązania, które będą z pożytkiem obowiązywać zarówno na Ukrainie, jak i w UE. Na skutek agresywnych działań rosyjskich Ukraina jest bowiem niejako skazana na eksport znacznej ilości produktów rolnych do krajów UE. Jeśli tak, to ukraińscy producenci rolni muszą być zobowiązani m.in. do rygorystycznego przestrzegania unijnych norm i przepisów sanitarno-weterynaryjnych, także w produkcji drobiu i jaj. 

Przedstawiciele Human League UK, brytyjskiego oddziału międzynarodowej organizacji broniącej praw zwierząt, złożyli pozew w brytyjskim Sądzie Najwyższym oskarżając rząd UK o bezprawne dopuszczenie do chowu fermowego szybkorosnących krzyżówek kurcząt brojlerów. W UK ok. 85% kurcząt brojlerów to krzyżówki szybkorosnące.Sąd Najwyższy w swoim postanowieniu stwierdził, że brytyjskie ministerstwo ds. żywności, środowiska i spraw wiejskich Defra nie złamało prawa dopuszczając szybkorosnące krzyżówki kurcząt brojlerów do fermowego chowu. Ponadto SN stwierdził, że to właściciele ferm tuczu kurcząt brojlerów mają obowiązek takiego dbania o środowisko, w którym tuczone są kurczęta brojlery, aby nie powodowało ono negatywnego wpływu na zdrowie i samopoczucie (dobrostan) kurcząt.Wg przedstawicieli Human League UK postanowienie wydane przez SN jest sprzeczne w stosunku do postanowień zawartych w Regulacji dot. Dobrostanu Zwierząt w Chowie Fermowym z 2007 r., które twierdzi, że nie jest możliwy fermowy chów zwierząt, których potencjał genetyczny jest przyczyną problemów zdrowotnych i dobrostanowych tych zwierząt. Przedstawiciele ministerstwa Defra stwierdzili przed SN, że nie ma żadnych naukowych dowodów, że zdrowie i dobrostan kurcząt brojlerów są narażone na cierpienie z powodu ich genetyki.W odpowiedzi na postanowienie SN Sean Gifford, dyrektor Humane League UK, stwierdził, że SN popełnił szereg błędów w swoim orzeczeniu nie przyjmując do wiadomości powszechnej zgody środowisk naukowych, że szybkorosnące kurczęta brojlery z powodu swego genotypu wykazują objawy chorobowe (kulawizny, zawały serca). Często objawy te są obserwowane u pojedynczych kurcząt, chociaż ogólny stan zdrowotny i dobrostan stada jest oceniany jako zadowalający i dobry.Adwokat Edie Bowles reprezentujący Humane League UK, twierdzi, że to ministerstwo rolnictwa Defra jest głównym ośrodkiem władzy odpowiedzialnym za zapewnienie zwierzętom w chowie fermowym odpowiednich warunków środowiskowych, gwarantujących właściwy dobrostan i stan zdrowia. Ponadto ministerstwo rolnictwa ma obowiązek przeciwdziałania bezprawnym praktykom w fermowym chowie zwierząt, a za takie Humane League UK uważa tucz szybkorosnących krzyżówek kurcząt brojlerów.Przedstawiciele Humane League UK mają nadzieję, że ich pozew zostanie rozpatrzony pozytywnie przez Sąd Apelacyjny.  

Od wielu lat trwa niezwykle ostra konkurencja między producentami żywności, w tym producentami mięsa drobiowego i jaj, o dostęp do półek w sieciach handlowych, a tym samym do konsumentów. Konkurencja dotyczy sprzedaży nie tylko na rynku krajowym, ale w jeszcze większym stopniu sprzedaży na rynkach zagranicznych. Działania prowadzone w ramach tej konkurencji budzą często zdziwienie i niedowierzanie, a do walki angażowane są również media kształtujące opinie konsumenckie. Walka o dostęp do rynku najczęściej jest bezwzględna i często pozbawiona jakichkolwiek zasad.Świetnym przykładem takiego działania są ostatnie doniesienia prasy brytyjskiej o prawdopodobnej obecności antybiotyków w mięsie drobiowym importowanym z Polski do sieci handlowych na rynku brytyjskim. Wg bowiem brytyjskich doniesień, antybiotyków nie stwierdzono w mięsie, a jedynie wykryto, że niektórzy producenci kurcząt brojlerów wykorzystują antybiotyki w chowie kurcząt, co jest zresztą zgodne z przepisami UE, że chore należy kurczęta leczyć pod nadzorem weterynarii, także przy użyciu antybiotyków, zachowując odpowiednie okresy karencji.Podnoszone przez polskich producentów wątpliwości wobec wiarygodności medialnych doniesień, szeroko przytoczone w oświadczeniu KRD-IG, oraz informacje o rygorystycznej kontroli na wszystkich etapach produkcji nie są w stanie skutecznie przebić się do świadomości brytyjskich konsumentów. Zdobywanie rynku trwa wiele lat i wymaga ogromnego wysiłku, natomiast utrata zdobytego rynku następuje często w mgnieniu oka.W sytuacji znacznej nadprodukcji w Polsce mięsa drobiowego i jaj wielkość eksportu jest czynnikiem w ogromnym stopniu determinującym nie tylko utrzymanie opłacalności na odpowiednim poziomie w fermach drobiu i zakładach drobiarskich, ale często elementem decydującym w ogóle o zasadności kontynuacji dalszej produkcji, a także w tym kontekście o działaniach związanych z modernizacją tej produkcji czy wręcz podejmowaniem kolejnych nowych inwestycji.Dziwnym zbiegiem okoliczności medialne informacje o stosowaniu antybiotyków na fermach drobiu w Polsce współpracujących z polskim eksporterem mięsa drobiowego na brytyjski rynek pojawiły się równolegle z informacją o znaczącym zwiększeniu importu mięsa drobiowego z Brazylii na rynek brytyjski. Nie ma żadnych dowodów świadczących o połączeniu tych dwóch zdarzeń, ale wśród polskich eksporterów pojawiły się wątpliwości w tym temacie. Tym bardziej, że fakt stosowania antybiotyków w polskich fermach drobiu wykryli wyłącznie dziennikarze w prowadzonym przez siebie śledztwie, a nie oficjalne państwowe służby brytyjskiego systemu strzegącego bezpieczeństwo żywności. 

Brytyjskie Biuro Dziennikarstwa Śledczego BIJ poinformowało opinię publiczną w W. Brytanii, że w próbkach odpadów drobiowych pobranych przez brytyjskich dziennikarzy w polskich fermach drobiu dostarczających żywe kurczęta brojlery m.in. do polskiej firmy drobiarskiej SuperDrob eksportującej mięsa drobiowe na rynek brytyjski, znajdują się bakterie oporne na fluorochinolony, leki stosowane w medycynie ludzkiej w przypadku leczenia np. salmonellozy. Badania laboratoryjne na zlecenie BIJ zostały przeprowadzone pod nadzorem naukowców z Uniwersytetu Oxfordzkiego.W trakcie prowadzonego śledztwa dziennikarskiego ustalono ponadto, że w niektórych fermach dostarczających żywiec do SuperDrob rzeczywiście były stosowane fluorochinolony, ale odbywało się to pod ścisłym nadzorem służb sanitarno-weterynaryjnych i w żadnym przypadku nie w celach profilaktycznych.Przedstawiciele SuperDrob poinformowali brytyjskich dziennikarzy, że firma z całą surowością przestrzega przepisów unijnych i krajowych w zakresie stosowanie jakichkolwiek leków na fermach drobiu współpracujących z SuperDrob. Cały czas są aktualizowane i sprawdzane pod względem ich skuteczności wewnątrzzakładowe procedury, często w stopniu większym aniżeli jest to wymagane w przepisach unijnych i krajowych.Do doniesień medialnych odnieśli się również przedstawiciele sieci handlowych twierdząc, że wszystkie dostawy mrożonego drobiu z Polski przechodzą rygorystyczne badania kontrolne pod względem bezpieczeństwo żywnościowego i jakości. Ponadto zabronione jest jakiekolwiek profilaktyczne stosowanie leków kluczowych w leczeniu chorób u ludzi przez dostawców żywności do sieci handlowych. Prowadzone regularnie przez brytyjskie służby państwowe kontrole sanitarno-weterynaryjne importowanego z Polski mięsa drobiowego nie wykazały obecności lekoopornych bakterii lub pozostałości zabronionych antybiotyków.Komentując doniesienia medialne przedstawiciele sieci handlowych zalecają swoim klientom poddawanie odpowiedniej obróbce termicznej mięsa drobiowego przed jego spożyciem. Zalecenie obowiązuje w przypadku spożywania mięsa drobiowego niezależnie od miejsca jego wyprodukowania (pochodzenia).

Zapowiedź KE najpierw przeglądu dotychczas obowiązujących w krajach UE przepisów dotyczących dobrostanu zwierząt, w tym drobiu, a potem propozycja ich zmiany w kierunku polepszenia warunków zapewniających dobrostan na wyższym, bardziej przyjaznym, poziomie budzi coraz więcej niepokoju wśród producentów kurcząt brojlerów, indyków i jaj. Swoje zaniepokojenie wyrażają przedstawiciele organizacji zrzeszających drobiarzy w wielu krajach należących do UE.Pojawiające się w dyskusjach propozycje przedstawicieli różnych organizacji zajmujących się ochroną praw zwierząt wywołują zrozumiałe zdziwienie producentów przede wszystkim skalą proponowanych zmian. Radykalne zmniejszenie liczby odchowywanych kurcząt brojlerów czy indyków na jeden metr kwadratowy kurnika oraz wprowadzenie krzyżówek brojlerów wolnorosnących, a także całkowite uwolnienie kur niosek z jakiegokolwiek chowu klatkowego przy niezwykle wysokich kosztach produkcji, zwłaszcza energii, stawiają na głowie dotychczasową opłacalność produkcji.Wiele z zapowiadanych zmian będzie wymagało nowych dodatkowych inwestycji, w tym także budowę kolejnych kurników i zajęcia nowych obszarów powierzchni rolniczych. Istnieje zatem wyraźna obawa, że cena sprzedaży mięsa drobiowego i jaj może znacząco wzrosnąć.Nie dziwi więc, że swoje obawy zgłaszają także środowiska dbające o bezpieczeństwo żywnościowe mieszkańców krajów UE. Mięso drobiowe i jaja, stosunkowo tanie, wysoko zdrowotne i łatwe w przyrządzaniu w porównaniu do innych rodzajów mięsa, stanowią niezwykle istotne i ważne źródło wysokowartościowego białka, szczególnie w sytuacji spadku finansowej siły nabywczej znacznej liczby mieszkańców krajów UE.Pojawiają się nawet głosy, które świadczą o tym, że bezduszna biurokracja chcąc nowymi przepisami chronić dobro zwierząt pozbawia takiej ochrony mieszkańców UE. Jednocześnie unijni urzędnicy, często jednoosobowo, zezwalają na nieograniczony import mięsa drobiowego i jaj z krajów, które nie są zobowiązane do przestrzegania przepisów dotyczących dobrostanu drobiu w takim stopniu, jak to przewiduje się w krajach UE. 

FAO twierdzi w swoim Raporcie, że pandemia COVID-19 była przyczyną spadku produkcji jaj na świecie w 2021 r. o 0,8% w porównaniu do produkcji w 2020 r. Sytuacja taka pojawiła się po raz pierwszy od 1961 r., od kiedy FAO publikuje dane dot. corocznej produkcji jaj na świecie. Z powodu mniejszej produkcji średnie spożycie jaj na jednego mieszkańca na świecie było o dwa jaja niższe i wyniosło 183 jaj rocznie/mieszkańca.Mniejszą produkcję jaj w 2021 r. zanotowano w 79 krajach: w Turcji o 2,5%, w Japonii o 2,2%, w Chinach o 0,7%, w USA o 0,2%. Jednocześnie w ponad 90 krajach zanotowano wzrost produkcji jaj w 2021 r. Największy wzrost nastąpił na Filipinach (o 9,2%), w krajach położonych na Wyspach Karaibskich oraz w Ameryce Południowej (Kolumbia, Brazylia, Argentyna).Analitycy globalnego rynku jaj twierdzą, że rok 2021 był przełomowy, a w najbliższych latach nastąpi dalszy wzrost produkcji jaj na świecie. W 2031 r. oczekiwany jest wzrost światowej produkcji jaj o 23%, szczególnie w krajach azjatyckich (61,2% światowej produkcji jaj w 2021 r.), a które odpowiadają też za 73,8% światowego wzrostu produkcji jaj od 2011 r.GIS poinformował o obecności bakterii Salmonella enteritidis na skorupach jaj oznakowanych kodem 2PL18041334 z fermy kur niosek w chowie ściółkowym bez wolnego wybiegu w Piwodziu, gm. Wiązownica (pow. jarosławski, woj. podkarpackie). Zakażone partie jaj 2023-06-18 i 2023-06-23 zostały wycofane z handlu.Z wielkim niepokojem rolnicy spoglądają na zboża, które wysychają z powodu suszy, jaka panuje nie tylko w Polsce od kilkunastu tygodni. Wg raportu suszowego opublikowanego ostatnio przez IUNG-PIB należy spodziewać się obniżenia plonów co najmniej o 20% na terenie 14 województw. Niestety, deficyt wody pogłębia się na terenie całego kraju, w mniejszym stopniu w południowej części Polski. Coraz częściej wśród rolników pojawiają się wnioski o uruchomienie przez rząd wsparcia suszowego, które pozwoli pokryć ewentualne straty w plonach zbóż spowodowane brakiem opadów i postępującą suszą.

Dobra opłacalność sprzyja rozwojowi produkcji drobiarskiej w Polsce. Utrzymująca się od dłuższego czasu na podobnym poziomie cena skupu kurcząt brojlerów wobec spadku cen sprzedaży pasz (w porównaniu do cen sprzed roku) pozytywnie wpłynęła na relację ceny skupu za żywiec do ceny sprzedaży paszy, która to relacja wyniosła w kwietniu br. 2,91 wobec 2,72 w tym samym okresie w ub.r.Również w produkcji jaj nastąpiła wyraźna poprawa opłacalności. Rosnącej cenie skupu jaj towarzyszył spadek cen sprzedaży paszy, co spowodowało, że relacja ceny skupu jaj do ceny sprzedaży paszy wyniosła w kwietniu br. 37,45 i była o blisko 50% lepsza w porównaniu do relacji cena skupu jaj/cena sprzedaży paszy (25,10) w tym samym okresie w ub.r. Podobnie dobra opłacalność produkcji drobiu jest obserwowana w pozostałych krajach UE, także w tych, w których wysokie koszty produkcji oraz zakażenie drobiu wirusami grypy ptaków spowodowało spadek produkcji, a tym samym podaży mięsa drobiowego i jaj.Lepsza opłacalność zachęca producentów do zwiększania produkcji zarówno mięsa drobiowego, jak i jaj. Niestety, wobec ciągle słabych ekonomicznych zdolności nabywczych konsumentów można spodziewać się, że wzrost podaży mięsa drobiowego i jaj przy niezmieniającym się popycie mogą spowodować nadprodukcję i w konsekwencji spadek cen skupu w drugiej połowie br. o 15-30%.

Ubiegłoroczne rozmowy brytyjskich importerów mięsa drobiowego z przedstawicielami brazylijskich firm drobiarskich oraz pozytywne wyniki przeglądu brazylijskiego systemu kontroli produktów pochodzących od drobiu pozwalają przywrócić import mięsa drobiowego z Brazylii na rynek brytyjski.Władze UK zwiększyły w kwietniu br. kontyngent na import mięsa drobiowego z Brazylii o ponad 20%, który w 2023 r. powinien wynosić ponad 96 tys. ton w skali roku. W związku z tym analitycy rynku drobiarskiego w UK przewidują, że dzięki postanowieniom władz brytyjskich import brazylijskiego mięsa drobiowego znacząco wzrośnie szczególnie w drugiej połowie br.W Rosji trwa dyskusja wśród przedstawicieli organizacji zrzeszających producentów drobiu i przemysłu drobiarskiego na temat zasadności eksportu mięsa drobiowego, szczególnie w świetle rosnących cen mięsa drobiowego na wewnętrznym rynku rosyjskim, których wzrost w ostatnim czasie wyniósł ponad 30% w porównaniu do cen sprzedaży w poprzednim 2022 r.Roczna produkcja mięsa drobiowego w Rosji wyniesie w 2023 r. 5,38 mln ton, nieco więcej (o 1,5%) niż w poprzednim 2022 r. Eksport mięsa drobiowego wyniósł w Rosji w ub.r. prawie 340 tys. ton (ponad 6,3% produkcji ogółem), przy czym oczekuje się, że wielkość eksportu może wzrosnąć w 2023 r.Przedstawiciele Narodowej Unii Rosyjskich Przetwórców Mięsa zwrócili się z apelem do ministra rolnictwa o ograniczenie eksportu mięsa drobiowego, ponieważ uważają, że to właśnie eksport jest główną przyczyną wzrostu cen mięsa drobiowego w Rosji. Natomiast przedstawiciele przemysłu drobiarskiego twierdzą, że wzrost cen mięsa drobiowego zostały spowodowany niedoborem żywca z powodu zakażenia drobiu wirusami grypy ptaków. W br. władze weterynaryjne potwierdziły 45 ognisk grypy ptaków w 22 regionach, przy czym – chociaż epidemia jest pod kontrolą – liczba ognisk znacząco wzrosła w maju br.Sergey Lakhtyukhov, dyrektor generalny rosyjskiego związku producentów drobiu twierdzi, że to nie eksport mięsa drobiowego czy grypa ptaków są bezpośrednim powodem wzrostu cen mięsa drobiowego na rosyjskim rynku, ale sezonowy wzrost popytu na mięso drobiowe (grillowanie), rosnące zainteresowanie konsumentów zdrowszą dietą z udziałem mięsa drobiowego oraz wzrost cen wieprzowiny.

Polscy producenci drobiu i jaj, którzy ponieśli straty w wyniku zakażenia drobiu wirusem grypy ptaków w okresie 29 grudnia 2019 r. – 13 maja 2020 r. oraz 24 listopada 2020 r. – 28 lipca 2021 r. otrzymają finansowe wsparcie, na wypłatę którego zgodę wyraziła KE (ustanowienie przez KE nadzwyczajnych środków wspierania rynku w sektorach jaj i mięsa drobiowego w Polsce, Rozporządzenie KE 2022/2406 z dn. 8 grudnia 2022 r., Dz. Urz. UE L 317 z 09.12.2022, str. 56).Rozporządzenie KE obejmuje wsparcie dla producentów kurcząt brojlerów, kaczek, indyków, gęsi, perliczek i kur niosek, którzy ponieśli straty w potwierdzonych i zgłoszonych przez Polskę 392 ogniskach wysoce zjadliwej grypy ptaków wyłącznie w wymienionych powyżej okresach (29.12.2019 – 13.05.2020 oraz 24.11.2020 – 28.07.2021), zgodnie ze zgłoszeniem przez Polskę. Warto podkreślić, że KE wydała Rozporządzenie o wsparciu producentów drobiu i jaj w Polsce dopiero w grudniu 2022 r., chociaż ogniska grypy ptaków zostały zgłoszone przez Polskę jeszcze w 2021 r. W związku z tym Rada Ministrów wydała 2 czerwca br. Rozporządzenie (Dz.U. 2023 poz. 1063) określające zasady realizacji przez ARiMR zadań wynikających z wydanego przez KE Rozporządzenia 2022/2406.Wnioski o udzielenie wsparcia finansowego z tytułu strat w produkcji drobiu i jaj poniesionych na skutek zastosowania przepisów weterynaryjnych w związku z wystąpieniem wysoce zjadliwej grypy ptaków w/w okresach należy składać od 9 do 30 czerwca 2023 r. w Oddziale Regionalnym ARiMR. Po weryfikacji zgłoszonych wniosków ARiMR wypłaci finansowe wsparcie. Następnie prezes Agencji ARiMR przekaże KE rozliczenie przyznanych płatności w celu przeprowadzenia kontroli zasadności wypłaconego wsparcia.Drobiarze, którzy ponieśli straty z powodu grypy ptaków po 28 lipca 2021 r., również domagają się przyznania odpowiedniego wsparcia. Być może okres realizacji takiego wsparcia (zgłoszenie ognisk przez Polskę, wydanie Rozporządzeń przez KE i RM, przyjęcie wniosków drobiarzy i ich weryfikacja oraz wypłata wsparcia przez ARiMR) będzie w tym przypadku nieco krótszy aniżeli w opisanym powyżej przypadku.

Bieżący numer