W Gdańsku w dniach 10-13 czerwca odbywa się XXII Europejskie Sympozjum Żywienia Drobiu (ESPN 2019), w którym udział bierze ponad 1800 uczestników z 76 krajów. Prof. dr A. Rutkowski, prezes PO WPSA, witając uczestników podkreślił, że głównym celem obecnego ESPN 2019 jest określenie zakresu ścisłej współpracy nauki z przemysłem w celu rozwiązania najpilniejszych problemów ograniczających dalszy rozwój drobiarstwa na świecie. Zgodnie z intencjami organizatorów ESPN 2019 ok. 70% uczestników to przedstawiciele przemysłu drobiarskiego, w tym wszystkich największych światowych firm drobiarskich. Polski przemysł drobiarski rozwija się w tempie ok. 3% rocznie i jest największym producentem mięsa drobiowego w UE. W 2018 r. wyprodukowano 2,545 mln ton mięsa drobiowego, co stanowi 16,8% całej produkcji mięsa drobiowego w UE. Ponadto Polska produkuje 493 tys. ton mięsa indyczego (189 tys. ton to eksport) i 52 tys. kaczek (19 tys. ton to eksport). Ok. 50 mln kur niosek produkuje rocznie 9,4 mld jaj (50% jaj jest eksportowanych). Wg A. Rutkowskiego największymi zagrożeniami dla dalszego rozwoju polskiego przemysłu drobiarskiego są ograniczenia w dostępie do surowców paszowych, głównie białkowych, ryzyko grypy ptasiej, negatywne konsekwencje Brexitu oraz zwiększający się nacisk opinii publicznej domagającej się zmian w technologii chowu drobiu w kierunku poprawy dobrostanu ptaków.

Siergiej Michajłow, prezes zarządu Grupy Czerkizowo, największego producenta drobiu, trzody chlewnej i pasz w Rosji, spotkał się podczas Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w St. Petersburgu z Aleksandrem Nikitinem, przewodniczącym administracji Obwodu Tambow (położony w połowie drogi między Moskwą i Wołgogradem), aby omówić program rozbudowy należącej do Grupy Czerkizowo fermy indyków, dzięki której produkcja indyków na tej fermie wzrośnie w ciągu najbliższych dwóch lat o 50% (prawie o 30 tys. ton rocznie). Rozwój produkcji indyków w Tambowie jest podyktowany przede wszystkim rosnącym popytem na mięso indycze w Rosji, którego spożycie zwiększa się systematycznie. Grupa Czerkizowo jest również znaczącym eksporterem mięsa drobiowego. Ferma Indyków w Tambowie powstała w 2012 r. w wyniku porozumienia partnerskiego z hiszpańską firmą Grupo Fuertes i produkuje ok. 55 tys. ton indyków rocznie. Inwestycja, która będzie kosztowała ok. 70 mln USD, przewiduje w drugim etapie rozbudowę fermy indyczej w Pierwomajskim Obwodzie, sąsiadującym z Tambowem. Grupa Czerkizowo zatrudnia w swoich zakładach ponad 2 tys. pracowników i jest największym płatnikiem podatku w regionie Tambow.

W maju 2019 r. brytyjska firma Attest Technologies Ltd. opublikowała raport, w którym przedstawiono wyniki badań, przeprowadzonych na 1000 konsumentów w wieku produkcyjnym w USA i Wielkiej Brytanii, w trakcie których zapytano o preferowany styl życia, obejmujący świadomą konsumpcję, fizyczny i mentalny dobrostan, wiarygodność cyfryzacji, zasięg eskapizmu (ucieczka od problemów związanych z życiem społecznym, codziennością i rzeczywistością w świat iluzji i wyobrażeń) oraz wyzwania niesione przez nowe normy życia społecznego. Wśród wielu ciekawych spostrzeżeń stwierdzono, że w wyniku rosnącego poczucia odpowiedzialności za zmiany środowiska naturalnego i przekonania o możliwości wpływania na tempo i zakres tych zmian swoimi indywidualnymi decyzjami, coraz więcej ludzi – pomimo nie do końca przekonujących wyników badań naukowych – świadomie ogranicza ilość spożywanego mięsa. Około 25% badanych konsumentów w USA oraz prawie 50% w Wielkiej Brytanii zjada wyraźnie mniej mięsa lub deklaruje chęć zmniejszenia konsumpcji mięsa w najbliższym czasie. W tej grupie przeważają konsumenci w wieku 23-38 lat. Jednocześnie wielu z nich jest wegetarianami, chociaż ta grupa stanowi ok. 10-15% badanych konsumentów. Interesujące, że wśród młodych konsumentów (urodzeni po 2000 r.) 34% w Wielkiej Brytanii i 25% w USA jest wegetarianami lub deklaruje zdecydowaną chęć przejścia na dietę wegetariańską.

Tyson Foods poinformował, że pomyślnie zakończył się zakup od brazylijskiego BRF dwóch przedsiębiorstw drobiarskich działających w Europie na terenie Holandii i Wielkiej Brytanii oraz czterech przedsiębiorstw drobiarskich działających w Tajlandii. Rozmowy między Tyson Foods i BRF toczyły się od lutego br. Przejęte zakłady w Holandii i Wielkiej Brytanii specjalizują się w produkcji różnego rodzaju wyrobów z mięsa drobiowego sprzedawanych m. in. pod markami GrabitsHot ‘N’ Kickin’ChickenSpeedy Pollo i Sadia. Także zakłady w Tajlandii oferują elementy mięsa drobiowego oraz wyroby charakterystyczne dla upodobań klientów w tej części świata.  „Przejęcie tych przedsiębiorstw jest zgodne z naszym programem budowania sieci produkcyjnej i biznesowej w skali globalnej” – stwierdził Noel White, prezes CEO Tyson Foods. „Dzięki temu będziemy mogli docierać do większej liczby klientów w Europie, Bliskim Wschodzie i Azji”. Analitycy światowego rynku drobiarskiego przewidują, że 90% oczekiwanego wzrostu popytu na mięso drobiowe i wyroby z tego mięsa w okresie najbliższych pięciu lat będzie pochodziło z krajów spoza USA i Europy, w tym ponad 60% z krajów azjatyckich. Przypomnijmy, że kilka dni temu BRF ogłosił chęć utworzenia wspólnego przedsięwzięcia z Marfrig Global Foods.

Dwaj brazylijscy producenci mięsa Marfrig Global Foods SA (wołowina) i BRF SA (drób, wieprzowina) podpisali protokół ustaleń, zgodnie z którym przedstawiciele zarządów rozpoczną rozmowy nad możliwością wzajemnej sprzedaży udziałów między tymi firmami w celu utworzenia wspólnego przedsięwzięcia biznesowego. Jeśli prowadzone rozmowy zakończą się pomyślnie, powstanie nowy światowy lider na rynku mięsa (sprzedaż ponad 20 mld USD rocznie), oferujący nie tylko schłodzone lub mrożone mięso drobiowe, wieprzowe i wołowe, ale praktycznie nieograniczoną liczbę produktów wytwarzanych w tych trzech rodzajów mięsa. Firmy Marfrig Global Foods SA i BRF SA z powodzeniem prowadzą działalność nie tylko w Brazylii i krajach Ameryki Płd., ale także na terenie USA, krajów Bliskiego Wschodu czy Azji. Wspólne działanie pozwoli obu firmom lepiej wykorzystać środki finansowe oraz sieć dystrybucyjną, a także zmniejszyć ryzyko biznesowe w sytuacji szybko zmieniającego się światowego handlu mięsem (gwałtownie rosnący popyt na mięso drobiowe z powodu narastającego problemu ASF).

Inspekcja ds. Żywności w Finlandii utworzyła oddział, którego zadaniem jest pełniejszy monitoring potencjalnych źródeł skażenia bakteriami Salmonella produktów żywnościowych. Stwierdzono, że w dwóch-trzecich przypadków salmonellozy u ludzi źródłem skażenia są trzy podtypy bakterii Salmonella enteritidis: S. Eneteritidis 8, S. Newport i S. Eneteritidis 1b. Przeprowadzone badania wskazują, że zarówno fińskie, jak i importowane wyroby przemysłu drobiarskiego (mięso drobiowe, jaja spożywcze) w niewielkim procencie są odpowiedzialne za zakażenie ludzi bakteriami Salmonella. Jednocześnie dzięki wprowadzonym przepisom restrykcyjnej kontroli jakości żywności liczba zachorowań ludzi na salmonellozę w Finlandii spadła w okresie od 2008 r. z 3000 przypadków o połowę, przy czym w ostatnich latach jedynie w 300-400 przypadkach źródłem salmonellozy była żywność produkowana w Finlandii. W Polsce monitorowaniem skażeń salmonellą zajmuje się Krajowy Ośrodek Salmonella (KOS) w Instytucie Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni, zarejestrowany przez WHO. Pomimo obserwowanej w ostatnich latach zmniejszającej się liczby zakażeń, nadal rejestruje się rocznie średnio około 14 tysięcy przypadków infekcji wywołanych tymi bakteriami, potwierdzonych badaniami bakteriologicznymi. Warto przypomnieć, że w Europie notuje się rocznie ok. 3 mln przypadków zachorowania ludzi na salmonellozę.

Analitycy przewidują dalszy rozwój ekonomiczny krajów azjatyckich. Chociaż nie będzie on tak szybki jak w 2018 r., to powinien w 2019 r. przekroczyć poziom 5%. Większe przychody ludności oraz spadająca produkcja wieprzowiny powodują znaczący wzrost popytu na mięso drobiowe w tych krajach. Przewiduje się, że największy wzrost spożycia mięsa drobiowego w 2019 r. (w porównaniu do 2010 r.) będzie miał miejsce w Malezji, gdzie wyniesie aż 46,9%. Spożycie drobiu będzie też wyższe w Japonii (o 17,2%), Tajlandii (o 15,0%). Wietnamie (o 14,0%), Chinach (12,5%) i Indonezji (o 7,1%). Niestety, potencjał produkcyjny przemysłu drobiarskiego w krajach azjatyckich nie będzie zdolny do zapewnienia odpowiedniej podaży mięsa drobiowego pokrywającej szybko rosnący popyt, chociaż warto podkreślić, że niektóre z azjatyckich krajów są również eksporterami mięsa drobiowego. W związku z nową sytuacją na azjatyckich rynkach drobiu najwięksi producenci mięsa drobiowego na świecie prowadzą intensywne rozmowy handlowe oczekując wzrostu eksportu mięsa drobiowego na azjatyckie rynki.

Opublikowane kilka lat temu wyniki badań, które wskazywały, że spożywania jaj nie zwiększa ryzyka chorób serca, skłoniły specjalistów z amerykańskiego Centers for Disease Control and Prevention (Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom) do odstąpienia od zalecanego wcześniej ograniczenia spożycia jaj jako znaczącego źródła cholesterolu (ok. 180 mg cholesterolu w żółtku dużego jaja). Opublikowane ostatnio wyniki badań naukowców z Uniwersytetu we Wschodniej Finlandii wskazują, że spożywanie jaj nie zwiększa także ryzyka przypadków wylewu krwi do mózgu, choroby powodującej poważne, najczęściej bardzo trudne do wyleczenia, zmiany w organizmie człowieka. Ponadto stwierdzono, że u większości ludzi ilość spożywanego cholesterolu w codziennych posiłkach w zasadzie nie wpływa na jego metabolizm w organizmie i poziom cholesterolu w krwi. Ale pomimo to warto przypomnieć, że chociaż praktycznie w żadnym kraju na świecie średnie spożycie jaj nie przekracza 5-6 szt. na tydzień (ok. 250-300 jaj rocznie), to planując codzienne posiłki warto pamiętać, aby łączne dzienne spożycie cholesterolu we wszystkich produktach pochodzenia zwierzęcego (jaja, mięso, ryby, mleko i przetwory mleczne) nie przekraczało 300 mg cholesterolu. Dr Norrina B. Allen z chicagowskiej Szkoły Medycyny Feinberga na Uniwersytecie Północno-Zachodnim twierdzi, że częste przekraczanie tego poziomu może zwiększać ryzyko chorób serca i układu naczyniowego o 17%, a nawet przyczyniać się do ryzyka śmierci (z różnych powodów) o 18%.

Szacuje się, że roczna produkcja wieprzowiny w Chinach spadnie o 16 mln ton w wyniku konieczności likwidacji zarażonych groźną chorobą ASF stad świń. Aby pokryć znaczący spadek podaży wieprzowiny, chiński przemysł drobiarski planuje zwiększyć produkcję mięsa drobiowego (kurczęta brojlery i kaczki) w 2019 r. o 10%. Przy rocznej produkcji ok. 12 mln ton mięsa drobiowego będzie to ok. 1,2 mln ton, co pokryje zaledwie ok. 8% niedoboru wieprzowiny. Niestety, z różnych powodów nie jest też możliwe uzupełnienie tak ogromnych niedoborów poprzez import mięsa; m. in. brak infrastruktury chłodniczej gotowej na przyjęcie zwiększonych dostaw mrożonego drobiu czy preferencje Chińczyków kupujących głównie żywe kurczęta brojlery z kolorowym upierzeniem oferowane na lokalnych targowiskach. Chińskich konsumentów do zwiększenia spożycia drobiu zniechęca także obawa przed zarażeniem się wirusami ptasiej grypy. Warto zauważyć, że gwałtowny wzrost popytu na mięso drobiowe spowodował wzrost cen sprzedaży drobiu o 76%, co z kolei w poważnym stopniu ograniczyło spożycie mięsa drobiowego przez chińskich konsumentów.

W związku z postępującymi przypadkami ASF w chińskich stadach świń światowi eksperci przewidują poważne zmiany na globalnym rynku mięsa, których ze względu na rozmiary tych zmian nikt nie jest w stanie do końca przewidzieć. Z całą pewnością ceny mięsa w Chinach wzrosną, zwiększy się też import wieprzowiny oraz mięsa drobiowego, a dokładniej – niektórych elementów drobiowych, preferowanych przez Chińczyków. Niestety, bardzo poważną barierą utrudniającą szybki wzrost importu mięsa jest brak odpowiedniej ilości chłodni na terenie Chin. Warto bowiem podkreślić, że praktycznie cały eksport mięsa z USA czy Brazylii do Chin odbywa się transportem morskim w kontenerach, co trwa niejednokrotnie kilka tygodni, i z tego powodu można transportować wyłącznie mięso mrożone. Spośród krajów UE jedynie kilka polskich zakładów drobiarskich posiada uprawnienia na eksport elementów drobiowych na chiński rynek. Chińscy importerzy mięsa wprawdzie rozważają możliwość rozbudowy chłodni, ale proces taki wymaga nie tylko czasu, ale także dodatkowych środków finansowych, zwiększonej mocy przerobowej firm budowlanych oraz dostaw odpowiedniego wyposażenia. Brak jest także potwierdzonych informacji o kierunkach i wielkości finansowego wsparcia oferowanego przez chiński rząd w celu rozwiązania szybko zbliżającego się kryzysu. Podstawową kwestią jest m. in. podjęcie decyzji, czy i w jakim zakresie należy wspierać szybki rozwój krajowej produkcji drobiu albo rozwijać import mięsa budując m. in. sieć chłodni.

Bieżący numer