Kolejne ognisko rzekomego pomoru drobiu na fermie w okolicach Białegostoku wzbudza poważny niepokój w polskim przemyśle drobiarskim
Polski przemysł drobiarski obiegła wczoraj wysoce niepokojąca informacja o stwierdzeniu drugiego ogniska rzekomego pomoru drobiu na fermie w Bojarach, gm. Turośń Kościelna (pow. białostocki). Na fermie znajdowało się ponad 28 tys. szt. kurcząt brojlerów, które decyzją władz administracyjnych i sanitarno-weterynaryjnych zostały zutylizowane. Na fermie zutylizowano również zmagazynowane pasze, ściółkę i postanowiono zdezynfekować wszystkie sprzęty i urządzenia. Wokół fermy wyznaczono strefę zapowietrzenia (obszar o promieniu 3 km) i zagrożenia (obszar o promieniu 10 km) i wprowadzono niezbędne obostrzenia wynikające z przepisów o zwalczaniu z urzędu chorób zakaźnych u drobiu.
Służby weterynaryjne prowadzą intensywne prace nad określeniem ewentualnych dróg wniknięcia groźnego wirusa rzekomego pomoru drobiu na kolejną drugą już fermę drobiu w gminie Turośń Kościelna. Ferma w Topilcu, w której pomór rzekomy drobiu został potwierdzony 12 lipca, jest oddalona od fermy w Bojarach o ponad 5 km w linii prostej. Fermy oddziela las i łąki nad rzeką Narwią, natomiast dojazd lokalnymi drogami wynosi ok. 20 km.
Dariusz Filianowicz, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Białymstoku apeluje do mieszkańców z wyznaczonych obszarów zagrożenia wokół ferm drobiu w Topilcach i Bojarach, aby ograniczyć przemieszczanie się i unikać przebywania w pobliży zakażonych ferm, co pozwoli zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się choroby.
Jeżeli właściciele pozostałych ferm drobiu znajdujących się na zagrożonym obszarze oraz mieszkańcy okolic będą dostosowywać się do wszelkich wymagań i zasad bioasekuracji, to wydaje się wysoce prawdopodobne, że choroba nie będzie się rozprzestrzeniać. Wirus rzekomego pomoru drobiu rozprzestrzenia się drogą kropelkową, co powoduje, że może on być przenoszony na inne miejsca przez ludzi, pasze czy materiał ściółkowy. Czynnikiem rozprzestrzeniającym wirus mogą być także środki transportu, dlatego na granicy obszarów zagrożonych zostały rozłożone maty dezynfekcyjne.
Powiatowy Lekarz Weterynarii w Białymstoku poinformował, że służby Inspekcji Weterynaryjnej wspólnie ze specjalistycznymi laboratoriami przeprowadziły kontrolę wszystkich ferm drobiu na obszarach zagrożonych wokół ferm w Toplicach i Bojarach, a także drób w gospodarstwach w chowie przyzagrodowym. Wirus rzekomego pomoru drobiu może być roznoszony również przez dzikie ptactwo.