Rzekomy pomór drobiu na fermie kurcząt brojlerów po raz pierwszy po 49 latach w Polsce
Na fermie kurcząt brojlerów w Topielcu, gm. Turośń Kościelna (pow. białostocki) Wojewódzka Inspekcja Weterynaryjna stwierdziła ognisko choroby rzekomy pomór drobiu. Rzekomy pomór drobiu jest groźną chorobą wirusową charakteryzującą się dużą zaraźliwością i śmiertelnością sięgającą nawet do 100 % zakażonych ptaków. Czynnikiem chorobotwórczym jest paramyksowirus ptaków serotypu 1 (APMV-1), zakażającym zarówno ptaki w chowie fermowym, jak i ptaki dzikie. U zakażonych ptaków następują dysfunkcje układu oddechowego, pokarmowego i nerwowego, pojawiają się owrzodzenia i wybroczyny żołądka i jelit, krwawa biegunka, duszności, drżenia mięśni, porażenia nóg i skrzydeł oraz skręt szyi.
Choroba jest zwalczana z urzędu. Skutecznym sposobem zapobiegania rzekomemu pomorowi ptaków jest szczepienie, ale nie jest ono obowiązkowe.
Ognisko rzekomego pomoru drobiu stwierdzono w Polsce po raz pierwszy od 49 lat. Choroba ta pojawia się cyklicznie w Europie, m.in. w ostatnim czasie stwierdzono zakażenia drobiu rzekomym pomorem drobiu w Austrii, Danii, Francji, Turcji i Mołdawii. Bardzo poważne straty choroba ta wywołała na Cyprze w 2013 r., m.in. trzeba było ubić 25% populacji drobiu, a spożycie mięsa drobiowego spadło o 35%.
Wojewódzka Inspekcja Weterynaryjna stara się wyjaśnić, w jaki sposób groźny wirus dostał się na fermę w Topielcu. Decyzją władz administracyjnych wokół fermy wytyczono obszar zapowietrzony (o promieniu 3 km) i obszar zagrożony (o promieniu 10 km). Ze względu na olbrzymie zagrożenie wszystkie ptaki na fermie poddano ubojowi i likwidacji. Zutylizowano również ściółkę i pasze, a kurniki sprzęt poddano czyszczeniu, myciu i rygorystycznej dezynfekcji. Ferma pozostanie przez jakiś czas niezasiedlona.
Prawdopodobnie stwierdzenie ogniska rzekomego pomoru drobiu może być powodem do wstrzymania przez niektóre kraje importu mięsa drobiowego z Polski, ale na razie nie zanotowano takich decyzji.