Producenci jaj w Polsce zapowiadają wzrost cen sprzedaży jaj, chociaż jaj nie powinno brakować na sklepowych półkach
Produkcja jaj w Polsce, podobnie jak i inne sektory produkcji rolniczej, zmaga się ze skutkami trwającej wciąż inflacji i jej skutków w postaci nadzwyczajnej zwyżki kosztów produkcji (ceny energii, paliw i wielu surowców), a także wyższego oprocentowania kredytów i utraty dotychczasowej płynności finansowej.
Wzrost kosztów produkcji jaj spożywczych, różny w zależności od sposobu chowu kur niosek (baterie klatek, ściółka, wolne wybiegi) wpływa na cenę sprzedaży jaj, a dokładniej na marżę produkcyjną, jaką mogą uzyskać producenci jaj. Niestety, o swoją marżę walczą też sieci handlowe, a na końcu tego łańcucha znajduje się klient, który kształtuje bieżący popyt na dany produkt, w tym wypadku na jaja.
Zgodnie z prawami ekonomii to wzajemna zależność popytu, podaży i ceny kształtuje wartość tych trzech elementów. Czasami warto poświęcić trochę czasu na prześledzenie zmian każdego z tych elementów, jeśli jeden lub dwa z nich ulegają wzrostowi lub spadkowi.
O swoją marżę walczą też producenci żywności, którzy muszą w swojej produkcji stosować jaja w skorupkach lub przetwory z jaj (proszek, mrożona masa jajeczna itp.). W tym wszystkim o swoją marżę walczą też eksporterzy i importerzy jaj i przetworów jajecznych, przy czym jest to też walka z konkurencją na światowych rynkach. Aby jeszcze bardziej skomplikować panującą obecnie sytuację, do gry na globalnym rynku jajecznym „włączył się” wirus grypy ptaków, który też jakoś tam walczy z producentami jaj zmuszając ich do likwidacji kolejnych stad kur niosek.
Producenci jaj w Polsce uspokajają wystraszonych klientów, że wprawdzie jaj nie powinno zabraknąć na sklepowych półkach, ale z pewnością są one droższe aniżeli jeszcze rok temu. No cóż, nie tylko jaja są (i będą!) droższe…