Narasta konieczność likwidacji drobiu na ukraińskich fermach z powodu braku pasz
Trwająca już 19 dni wojna rosyjsko-ukraińska z każdym dniem pogłębia skalę różnych problemów, z którymi na dobrą sprawę nie wiemy jak sobie racjonalnie poradzić zarówno w najbliższej, jak i w dalszej perspektywie. Z pewnością działania wojenne spowodowały poważny kryzys na światowych rynkach zbożowych, a co za tym idzie – silne zakłócenia w produkcji pasz dla zwierząt.
Niepewni co do przebiegu dalszych wydarzeń na Ukrainie producenci pasz starają się zapewnić sobie zboża do produkcji pasz w pierwszej kolejności na najbliższe miesiące, ale także na drugą połowę br. W następstwie tych poczynań ceny zakupu zbóż, w tym pszenicy, poszybowały w ostatnich dniach w górę na giełdach w Paryżu i Chicago do niespotykanej przedtem wysokości. Wprawdzie krajom europejskim nie powinno brakować zbóż, ale w sytuacji braku możliwości importu zbóż z Ukrainy i Rosji przez kraje Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, gdzie dla zaspokojenia bieżących potrzeb niezbędny jest import ok. 70% potrzebnych zbóż, napięcie u importerów i eksporterów sięga zenitu.
Co więcej, również na Ukrainie fermy drobiu stają przed trudnym problemem konieczności likwidacji kur niosek, kurcząt brojlerów czy indyków z powodu braku pożywienia. Wprawdzie zboża są w magazynach, ale z powodu ostrzałów niemożliwe jest ich przewiezienie do wytwórni pasz, a potem gotowych pasz na fermy.
W ostatnich dniach UkrLandFerming, do którego należy największy na Ukrainie producent jaj Avangardco (ponad 13 mln kur niosek), ogłosił, że z powodu braku pasz trzeba będzie zlikwidować ok. 3 mln kur niosek na fermie w okolicach Chersonu (płd.-zach. Ukraina). Likwidacja kur na tej fermie to brak ponad 16% jaj na ukraińskim rynku. Prawdopodobnie takie same problemy z paszami ma Ovostar, drugi co do wielkości ukraiński producent jaj.
Wojna ukraińsko-rosyjska powoduje brak pasz na fermach i konieczność likwidacji drobiu. Ale skala tych problemów blednie wobec narastającego braku żywności dla ludności i widmem głodu wśród mieszkańców, z jakim mamy już do czynienia na terenach objętych najbardziej zaciekłymi walkami. Komu potrzebny jest tragiczny los milionów zwykłych ludzi, którzy muszą poświęcić swoje życie dla zaspokojenia psychopatycznych ambicji polityków żądnych jeszcze większej władzy? Bo przecież pieniędzy im nie brakuje…