Komu będzie służyła zerowa stawka VAT na żywność?

Wysoka inflacja i obawa przed „drożyzną” powodują duże obawy wśród konsumentów. Wprowadzony przez rząd zerowy VAT na produkty żywnościowe, w tym na mięso drobiowe, jaja i produkty drobiarskie, ma złagodzić ten wpływ, jednakże najprawdopodobniej nie przełoży się na zapowiadaną obniżkę cen sprzedaży w handlu detalicznym, przynajmniej w skali odczuwalnej dla przeciętnego konsumenta.

Cała akcja z obniżeniem VAT i sugestią, że decyzja ta spowoduje zahamowanie wzrostu cen sprzedaży, a nawet ich obniżkę, ma raczej charakter akcji PR poprawiającej wizerunek rządzących decydentów. Nadal bowiem na sklepowych półkach będzie toczyła się „wojna cenowa” między różnymi producentami, którzy poprzez różne akcje promocyjne będą dążyli do utrzymania dotychczasowej sprzedaży swoich produktów, a może nawet – przy sprzyjającej koniunkturze – zwiększenia tej sprzedaży. Stawka VAT ma tutaj raczej znikome znaczenie.

Zresztą sprzedaż żywności rządzi się swoimi prawami, które opierają się m.in. na zasadzie, że żywności nie kupuje się na zapas: jeśli ktoś dzisiaj kupi dwa bochenki chleba czy dwie tuszki kurczaka, bo są w promocji cenowej, to znaczy, że w ciągu najbliższych dni nie kupi kolejnego bochenka chleba czy tuszki drobiowej, nawet jeśli będą ona za pół ceny.

Ponieważ VAT nie jest traktowany w rachunkowości jako koszt, wg opinii analityków rynku spożywczego po wprowadzeniu zerowej stawki VAT i utrzymaniu dotychczasowej ceny sprzedaży handel potraktuje dotychczasowy VAT płacony w cenie przez kupujących przede wszystkim jako szansę zwiększenia swoich zasobów finansowych w celu ustabilizowania płynności finansowej zachwianej przez rosnącą inflację. A ryzyko utraty płynności finansowej jest i może być w dłuższej perspektywie czasu zabójcze dla producentów i handlu, zwłaszcza w obliczu wysokiej inflacji, której końca raczej nie widać…

Sprawdź też nowy
numer miesięcznika
Okładka numeru 4/2024

Partnerzy

Zakup czasopisma