Branża drobiarska zmaga się nie tylko z ptasią grypą
Europejski przemysł drobiarski zmaga się z różnymi przeciwnościami. Nadprodukcja mięsa drobiowego w stosunku do konsumpcji własnej mieszkańców krajów UE i wynikająca z tego konieczność eksportu nadwyżki mięsa drobiowego do krajów pozaeuropejskich, import tańszego mięsa drobiowego z Brazylii, Ukrainy i innych krajów pozaeuropejskich, ograniczenia wynikające z potrzeby przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się koronawirusa COVID-19, spowolnienia szczepień przeciwko COVID-19, nowe ogniska zakażenia drobiu wysoce zjadliwym wirusem ptasiej grypy oraz stosunkowo wysokie ceny skupu/sprzedaży zbóż i importowanej poekstrakcyjnej śruty sojowej, a co za tym idzie, znaczący wzrost cen sprzedaży mieszanek paszowych.
Dodatkowo trochę niespodziewanie pojawiły się kłopoty z eksportem europejskiej wieprzowiny, która zamiast do Chin powędrowała do europejskich sklepów skutecznie konkurując z mięsem drobiowym.
Wiele z tych przeciwności jest szczególnie dokuczliwych w Polsce, gdzie produkcja mięsa drobiowego osiągnęła w ostatnich latach niebywałe rozmiary; Polska jest największym producentem mięsa drobiowego w UE. Producenci kurcząt brojlerów w Polsce, zachęceni postępującą dobrą koniunkturą, zainwestowali w infrastrukturę (budowę kurników wraz z ich wyposażeniem) znaczne środki finansowe, najczęściej pochodzące z kredytów zaciąganych w bankach, a przemysł odpowiednio zwiększył swoje moce przerobowe.
W wielu przypadkach producenci żywca wykorzystywali też efekt skali, czyli wielokrotnego zwiększania produkcji przy znacznie wolniej rosnących kosztach produkcji (uzbrojenie terenu, media, obsługa, transport itp.); najprościej mówiąc zamiast jednego kurnika o pow. 1000 m2 stawiano 10 kurników o pow. 2000 m2 każdy. Do pewnego stopnia zasada ta przynosi dodatkowy zysk, ale jednocześnie niebezpiecznie zwiększa się ryzyko nadprodukcji, wynikający z tego spadek cen skupu i postępująca utrata płynności finansowej.
Czy w nadchodzących miesiącach napięcia w produkcji mięsa drobiowego zmaleją? Trudno powiedzieć… Eksperci rynku drobiarskiego są ostrożni w prezentowanych prognozach i raczej powściągliwi w swoich ocenach.