Bardzo trudny okres w polskim przemyśle drobiarskim
Obawy polskiego przemysłu drobiarskiego przed spadkiem opłacalności produkcji pogłębiają się. Ponieważ znaczna część wyprodukowanego w Polsce mięsa drobiowego jest eksportowana, kursy walut stanowią bardzo ważny element kształtujący tę opłacalność. Niestety, silniejsza złotówka w stosunku do euro i dolara amerykańskiego powoduje, że eksporterzy osiągają mniejsze przychody.
Eksport mięsa drobiowego w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z ogromną nadprodukcją drobiu w stosunku do krajowego spożycia, jest praktycznie najważniejszym warunkiem dalszego egzystowania tej gałęzi produkcji zwierzęcej w Polsce. Tym bardziej, że przy stosunkowo niskiej cenie sprzedaży polskiego mięsa drobiowego w porównaniu do cen na krajowych rynkach europejskich importerów (najważniejszy element konkurencyjności polskiego mięsa drobiowego) ceny skupu brojlerów są też niskie, co powoduje, że ewentualny minimalny zysk producentów kurczaków nie gwarantuje jakiejkolwiek dalszej opłacalności produkcji.
Wobec strat, jakie wygenerowały ograniczenia z powodu pandemii COVID-19 oraz wstrzymywanie importu drobiu z powodu pogorszenie wizerunku polskiego mięsa drobiowego na rynkach europejskich i światowych (przypadki ptasiej grypy oraz skażenia bakteriami Salmonella) niekorzystny kurs walut dla eksporterów stanowi kolejną barierę w odzyskiwaniu silnej pozycji polskiego drobiarstwa na zagranicznych rynkach.
Na razie nie maleją też problemy wynikające z projektu ustawy o ochronie zwierząt, która proponuje ograniczenie importu surowców paszowych GMO, wprowadzenie zakazu uboju rytualnego i wykluczenie opłacalnego zagospodarowania odpadów ubocznych z uboju drobiu. Nie może więc nikogo dziwić narastające oburzenie polskich rolników, którzy spontanicznie lub zrzeszeni w różnych organizacjach protestują w miastach i na drogach całego kraju.