COVID-19 atakuje pracowników amerykańskich zakładów mięsnych, natomiast Chiny zamierzają zwiększyć swoją produkcję drobiu
Jak podaje amerykańskie Centrum Kontroli Chorób i Profilaktyki CDC, na podstawie testów przeprowadzonych w 23 stanach w maju 2020 r. ponad 9% (112,6 tys. osób) pracowników zatrudnionych w zakładach mięsnych było zakażonych wirusem COVID-19, najwięcej w zakładzie mięsnym w Dakocie Płd., gdzie wśród 6,5 tys. pracowników blisko 1,6 tys. (24,5%) było zakażonych wirusem COVID-19.
Wśród zakażonych 60% stanowili mężczyźni. Najwięcej zakażonych osób było w grupie wiekowej 40-59 lat. Jeśli chodzi o narodowość pracowników, to najwięcej zakażonych stanowiły osoby pochodzenia hiszpańskiego (59%), następnie Afroamerykanie (19%), z krajów kaukaskich (13%) i azjatyckich (12%).
Przez wiele lat producenci mięsa na świecie starali się eksportować swoje produkty do ZSRR, potem Rosji. Jednak dzięki rządowemu wsparciu Rosja w ostatnich czasie przekształciła się z importera na eksportera mięsa. Eksporterzy mięsa na świecie zaczęli więc walczyć o chiński rynek, gdzie dzięki wzrostowi dochodów osobistych Chińczyków znacząco wzrosła konsumpcja mięsa. Obecnie popyt na mięso drobiowe w Chinach szacuje się na ok. 16,1 mln ton rocznie, przy czym, jeśli nie nastąpi druga fala zakażeń koronawirusem COVID-19, to produkcja mięsa drobiowego w 2020 r. powinna wzrosnąć o 15% i wynieść ok. 15,8 mln ton.
Aby uzyskać taki wzrost, chińskie władze postanowiły nie tylko wesprzeć finansowo rodzimych producentów drobiu, ale także wzmocnić kontrolę sanitarno-weterynaryjną w całym łańcuchu produkcji drobiu „od fermy do stołu”, w tym zwłaszcza procedury zapobiegania rozprzestrzenianiu się groźnych drobnoustrojów chorobotwórczych.