Odmrażanie gospodarki nadzieją dla polskich producentów drobiu, ale pojawiają się nowe okoliczności wpływające na globalny handel żywnością
Eksperci rynku drobiarskiego twierdzą, że wraz ze stopniowym znoszeniem administracyjnych ograniczeń zwiększy się działalność sektora HoReCa oraz ruchu turystycznego, co powinno wpłynąć pozytywnie na sprzedaż mięsa drobiowego. Zwiększony popyt spowoduje wzrost cen skupu poprawiając opłacalność produkcji fermowej.
Średnia cena skupu brojlerów w Polsce w kwietniu br. wyniosła 3,34 zł/kg i była niższa o prawie 14% w porównaniu do ceny skupu w tym samym okresie w 2019 r. Jednocześnie pogorszeniu uległ wskaźnik cen skupu brojlerów do ceny zakupu pasz, który wyniósł w kwietniu br. 2,40; za 1 kg sprzedanego kurczaka można było kupić 2,40 kg paszy, podczas gdy w ub. r. wskaźnik ten wynosił 2,68.
Odmrażanie światowej gospodarki po kryzysie COVID-19 powinno też pozytywnie wpłynąć na odbudowywanie eksportu mięsa drobiowego, w przypadku Polski głównie do krajów UE. Niestety, w eksporcie żywności pojawiają się nowe niespotykane wcześniej okoliczności, które mogą proces odbudowywania globalnego handlu mięsem uczynić bardziej skomplikowanym.
Przykładem takich nowych okoliczności może być decyzja władz Chin o całkowitym wstrzymaniu importu mięsa z niemieckich zakładów Tönnies po tym, jak okazało się, że prawdopodobnym źródłem dużego nowego ogniska COVID-19 wśród mieszkańców Pekinu są pracownicy marketu Xinfadi, którzy mieli kontakt z wyrobami mięsnymi importowanymi z niemieckich zakładów Tönnies, w których stwierdzono, że ponad 650 pracowników tych zakładów jest zakażonych wirusem COVID-19. Dokładne badania genetyczne koronawirusa wykrytego u zakażonych Chińczyków wskazują, że wirus pochodzi z Europy.
Przedstawiciele amerykańskiej agencji FDA twierdzą, że fakt badania importowanej żywności przez chińskie władze sanitarne w kierunku obecności koronawirusa COVID-19 wcale nie świadczy o tym, że żywność może być skażona tym groźnym wirusem. Jak dotąd brak jest jakichkolwiek dowodów na taką możliwość, ale w handlu, zwłaszcza międzynarodowym, dzieją się czasami różne rzeczy i nie można wykluczyć, że podejrzenie o skażenie importowanej żywności wirusem COVID-19 będzie nowym czynnikiem regulującym globalny handel żywnością.