Czy fleksitarianizm stanowi zagrożenie dla produkcji zwierzęcej?

Wydaje się, że rosnąca popularność diety fleksitariańskiej, czyli opartej na spożywaniu przede wszystkim warzyw i owoców oraz ryb, jaj i przetworów mlecznych jako źródeł alternatywnego białka roślinnego przy zmniejszonej w różnym stopniu konsumpcji tradycyjnego mięsa i wyrobów mięsnych (drób, wieprzowina, wołowina), może zagrażać dalszemu rozwojowi produkcji zwierzęcej na świecie, w tym także w Polsce.

Niestety, dla bardzo wielu konsumentów, chcących w pełni zaspokoić swoje zapotrzebowanie na wartościowe białko zawierające wszystkie aminokwasy niezbędne dla prawidłowego wzrostu, rozwoju i funkcjonowania organizmu, szczególnie młodego, ograniczenie mięsa w codziennej diecie stanowi poważne wyzwanie ze względu na stosunkowo wysokie ceny białek roślinnych jako alternatywy dla produktów zwierzęcych. Ciągle mięso, szczególnie drobiowe, jest źródłem najtańszego białka bogatego w egzogenne aminokwasy.

Niemniej marketingowcy w przemyśle drobiarskim powinni zdawać sobie sprawę, że – jak wskazują badania przeprowadzone wśród konsumentów przez firmę Nielsen (światowy koncern badający preferencje rynkowe konsumentów) – ok. 61% konsumentów ogranicza swoje spożycie mięsa, 43% na co dzień zastępuje mięso białkami pochodzenia roślinnego, 21% jest zdeklarowanymi wegetarianinami lub weganami. Ok. 12% konsumentów jest gotowych spożywać mięso produkowane poprzez hodowlę komórek w laboratoriach, a 8% będzie spożywać alternatywne białka pochodzące z hodowli owadów.

Sprawdź też nowy
numer miesięcznika
Okładka numeru 12/2024

Partnerzy

Zakup czasopisma