Trwa dyskusja nad przyczynami (ewentualnego) braku jaj w handlu

Wraz z nadejściem wiosny, ale nie tylko, jaja stały się ważnym medialnie tematem. Brakuje jaj! – groźnie alarmują tytuły w popularnej prasie, radio i tv. Brakuje jaj w USA, ale także w niektórych krajach UE analitycy rynku jajowego zapowiadają różnego rodzaju perturbacje.

Również w Polsce, która jest europejskim potentatem w produkcji jaj, trwają rozważania, czy na rynku nie zabraknie jaj w najbliższym czasie. Głos zabierają także eksperci, od lat zajmujący się analizą i prognozami produkcji jaj. W handlu i w produkcji może brakować jaj – alarmują. Chociaż wzrasta liczba wstawianych piskląt-kurek i być może ten brak nie będzie aż tak bardzo dokuczliwy. Na czym więc polega problem z tymi jajami?

Głównym powodem zerwania ciągłości dostaw jaj do sieci handlowych jest od pewnego czasu grypa ptaków. Jeśli kilkusettysięczne, a często wielomilionowe, stado kur niosek zostanie zainfekowane tą groźną chorobą, to władze sanitarno-weterynaryjne wraz z władzami administracyjnymi podejmują decyzję nie podlegającą dyskusji – wszystkie ptaki na takiej fermie muszą być poddane utylizacji, a ferma musi przejść odpowiednią procedurę przed ponownym wstawieniem piskląt. Ponowne uruchomienie produkcji jaj na takiej fermie wymaga często kilku miesięcy, a na rynku w tym czasie powstaje luka w dostawach sięgająca dziennie kilkuset tysięcy jaj.

Jeśli w krótkim czasie ogniska grypy ptaków pojawią się w kilku dużych fermach kur niosek, to niespodziewanie wzrasta zapotrzebowanie na pisklęta-kurki, a także na kurki odchowane. Wielkość podaży piskląt-kurek wymaga odpowiedniego zaplanowania produkcji w sektorze reprodukcyjnym kur niosek; nie da się z dnia na dzień zwiększyć produkcji o kilkaset tysięcy piskląt!

W atmosferze niepokoju o ciągłość dostaw jaj pojawił się zupełnie nieoczekiwanie jeszcze jeden czynnik. Wskutek trwającej w mediach od kilkunastu lat akcji uwolnienia kur z klatek znacznie wzrosła liczba sieci handlowych i obiektów HoReCa, a także ilość konsumentów, którzy preferują zakup jaj z bezklatkowego chowu kur niosek. Przy bliższym przyjrzeniu się perturbacjom jajowym na rynku okazuje się, że przede wszystkim zabrakło jaj od kur uwolnionych z klatek. Ale w związku z tym czy można mieć pretensje do konsumentów, a za nimi do handlu, że bardziej wolą jaja od „szczęśliwych” kur niosek?

W oparciu o te analizy pojawiła się dyskusja, na różnych szczeblach nauki, władzy i produkcji, a także wśród dziennikarzy, czy uwolnienie kur niosek z klatek nie zwiększa ryzyka ich zachorowania, czy zasadna jest – z różnych punktów widzenia – produkcja jaj w fermach o wielomilionowej obsadzie kur niosek (tzw. fermy przemysłowe), a w końcu czy jaja z bezklatkowego chowu kur niosek są zdrowsze w porównaniu do jaj od kur z klatek? Jedno jest pewne: odejście od klatkowego chowu kur niosek musi spowodować wzrost cen jaj.

Sprawdź też nowy
numer miesięcznika
Okładka numeru 3/2025

Partnerzy

Zakup czasopisma