Czy umowa z krajami Mercosur będzie drogą do dalszego osłabienia europejskiej produkcji rolniczej, w tym zwłaszcza produkcji drobiarskiej?
Przed rolnikami europejskimi i mieszkańcami krajów Unii Europejskiej, a przede wszystkim przed politykami PE i KE oraz parlamentów krajowych, roszczącymi sobie prawo do ustalania polityki rolnej w krajach UE na najbliższe lata w ramach WPR obarczonej wymogami Zielonego Ładu (w ramach polityki PR nazwa została ostatnio zmieniona na Dialog Strategiczny), stają coraz wyraźniej konsekwencje pełnego otwarcia europejskiego rynku na towary rolne importowane z krajów Mercosur oraz Ukrainy.
Wśród towarów, które importowane z krajów Mercosur i Ukrainy pojawią się na europejskim rynku w znaczącej ilości, znajdują się także produkty drobiarskie: mięso drobiowe i jaja. Przy okazji warto przypomnieć, że największym producentem mięsa drobiowego w Europie jest ukraiński Holding MHP, a największym producentem jaj holding Avangardco, także ukraiński. Wśród krajów Mercosur znajduje się natomiast Brazylia, która jest największym eksporterem mięsa drobiowego na świecie, a także coraz bardziej znaczącym eksporterem jaj.
Ponieważ od wielu lat UE jest eksporterem mięsa drobiowego i jaj, a wśród eksporterów znaczące miejsce zajmuje Polska (praktycznie prawie połowa wyprodukowanego w Polsce mięsa drobiowego musi być eksportowana, podobnie jaja), to trudno się dziwić, że ułatwienia w imporcie mięsa drobiowego i jaj z krajów spoza UE budzą w Europie ogromne emocje.
Czynnikiem dodatkowo wyostrzającym napięcie wśród europejskich rolników, jakie wynika z tych obaw, budzi fakt, że mięso z Ukrainy i krajów Mercosur jest oferowane Europejczykom po znacznie niższej cenie aniżeli to wyprodukowane w UE. Decydują o tym nie tylko wyższe koszty produkcji (energia, robocizna, koszty paszy), ale także nadmierne wymagania obejmujące zagadnienia ochrony środowiska (produkcja rolnicza zeroemisyjna) i dobrostanu.
Sprawa podpisania i wdrożenia w życie umowy handlowej z krajami Mercosur wydaje się coraz bardziej przesądzona. Zadecydują prawdopodobnie ważniejsze dla gospodarki UE aniżeli rolnictwo gałęzie przemysłu ciężkiego i samochodowego. Oby nie stało się tak, że bezpieczeństwo żywnościowe Europejczyków będzie tylko pustym hasłem, a kwestia egzystencji rolników zejdzie na dalszy plan wobec ważniejszych problemów głównych graczy w gospodarce UE.