Czy dotacje i wsparcie finansowe rolników europejskich są najwłaściwszym sposobem rozwiązania problemów produkcji żywności w UE?
W Katowicach trwa Europejski Kongres Gospodarczy. Wśród wielu tematów jednym z ważniejszych będzie ten poświęcony przyszłości europejskiego rolnictwa, szczególnie w perspektywie dalszej liberalizacji eksportu produktów rolnych z Ukrainy i Brazylii do UE oraz nowych wymagań dotyczących ochrony klimatu i dobrostanu zwierząt.
Rolnicy w krajach UE protestują od kilkunastu miesięcy twierdząc, że bezcłowy wzrastający ilościowo import żywności z Ukrainy i Brazylii, w tym także produktów drobiarskich (mięso i jaja), destabilizuje europejski rynek i znacząco wpływa na spadek opłacalności tej produkcji. Wprowadzane przez KE nowe Rozporządzenia prowadzą do ograniczenia rolniczej produkcji w krajach UE, zarówno roślinnej, jak i zwierzęcej, a jednocześnie pozwalają na import żywności z krajów pozaeuropejskich (Brazylia, Ukraina), w których producenci żywności nie muszą przestrzegać unijnych przepisów i dzięki temu mogą produkować taniej.
Wśród pojawiających się zagrożeń dla europejskich rolników wymieniane są także te, które mogą spowodować upadek małych i średnich gospodarstw rodzinnych na rzecz dużych holdingów rolnych. Problem jest związany nie tylko z samą produkcją rolniczą i jej opłacalnością, ale szerzej z groźbą utraty racji egzystencjonalnego bytu wielomilionowych społeczności wiejskich, szczególnie w Polsce, gdzie nadal rolnictwo jest w dużej mierze rozproszone i oparte na niewielkich gospodarstwach.
Istnieje uzasadniona obawa, że próby łagodzenia narastających problemów coraz większą pomocą finansową (dopłaty, fundusze wsparcia itp.) służą jedynie bieżącym potrzebom i nie prowadzą do głębszych zmian, które będą gwarantowały rację bytu niewielkich gospodarstw rodzinnych, a w przypadku postępującej ich likwidacji, rację bytu społeczności wiejskiej.