„Zielony Ład” będzie renegocjowany, ale ponieważ ma także dobre rozwiązania, nie powinno być zaniechane jego wdrożenie w UE

Protesty rolników zainspirowały rządy 22 państw UE do wezwania KE, aby zostały podjęte natychmiastowe działania w odpowiedzi na postulaty zgłaszane przez protestujących rolników, głównie w kierunku uproszczenia biurokracji w rolnictwie, w myśl której wiele z działań podejmowanych przez rolników powinno być odpowiednio udokumentowane i zgłoszone do instytucji powołanych do kontroli zgodności podejmowanych działań z przepisami zawartymi w szczegółowych rozporządzeniach WPR. Zarówno zgłoszenie, jak i kontrola są elementami warunkowości pozwalającej na wypłatę rolnikom środków finansowych wspierających produkcję rolniczą i łagodzących skutki spadku opłacalności.

Wg EUROACTIV propozycje KE, które zostaną ogłoszone 15 marca br., mają obejmować zmiany legislacyjne upraszczające procedury biurokratyczne w europejskim rolnictwie. Wcześniej KE zapowiedziała czasowe zawieszenie niektórych postanowień WPR, m.in. dotyczące obowiązku ugorowania ziemi. Władze RP twierdzą, że „Zielony Ład” ma również dobre elementy i nie można go w całości wypowiedzieć, ale należy renegocjować zwłaszcza te przepisy, które uderzają w polskie rolnictwo i produkcję żywności.

Przeciwko propozycjom KE ostro zaprotestowały organizacje pozarządowe UE (ponad 300 NGO) wzywając w opublikowanym liście z 6 lutego br. U. von de Leyen do powstrzymania się od wprowadzenia zapowiadanych zmian i uproszczeń w WPR. Wg NGO protesty rolników nie powinny być wykorzystywane do rozluźnienia wymagań zielonej architektury WPR, a rozwiązanie napięć społecznych i gospodarczych w europejskim rolnictwie nie może odbywać się kosztem standardów środowiskowych.

Niejako przy okazji eurodeputowani PE przyjęli w ubiegłym tygodniu porozumienie w sprawie przeglądu dyrektywy o emisjach przemysłowych IED i wprowadzeniu nowych przepisów, dzięki którym możliwe będzie ograniczenie szkodliwych emisji m.in. z dużych ferm chowu drobiu, efektywne gospodarowanie wodą i surowcami, a także optymalne zagospodarowywania odpadów. W przypadku drobiu dyrektywa będzie dotyczyła ferm kur niosek (powyżej 300 LSU, czyli 75 tys. kur) i kurcząt brojlerów (280 LSU, czyli 78 tys. kurcząt). Brak przestrzegania przepisów będzie skutkował naliczaniem kar administracyjnych.

Warto przypomnieć, że nadal trwają dyskusje nad wprowadzeniem przepisów zaostrzających prowadzenie chowu drobiu w dużej skali w pobliżu budynków mieszkalnych bez zachowania minimalnej odległości chroniącej mieszkańców przed ryzykiem chorób i braku komfortu ze względu na emisję uciążliwych odorów.

Sprawdź też nowy
numer miesięcznika
Okładka numeru 4/2024

Partnerzy

Zakup czasopisma