Produkcja drobiarska w Polsce nadal się rozwija, chociaż pojawiają się nowe/stare zagrożenia 

Sytuacja polskiego przemysłu drobiarskiego w nadchodzącym 2024 r. powinna być stabilna. Wskazują na to prognozy zwiększonego popytu na mięso drobiowe i jaja wśród konsumentów nie tylko w naszym kraju, ale także w innych krajach UE. Popyt na mięso drobiowe wynika m.in. ze stosunkowo niskiej ceny oraz znaczących walorów prozdrowotnych, zwłaszcza w porównaniu do wieprzowiny.

Pozytywną informacją dla producentów drobiu i jaj jest też fakt utrzymywania się stosunkowo niskich cen zbóż na rynkach światowych, zwłaszcza kukurydzy, a tym samym niskich cen paszy dla drobiu, które gwarantują dobrą opłacalność produkcji kurcząt brojlerów i jaj spożywczych. O tym, że opłacalność produkcji kurcząt brojlerów jest dobra świadczyć mogą rekordowe lęgi piskląt brojlerowskich, jakie zanotowano w ostatnich miesiącach ub.r.

Niestety, przed produkcją drobiarską stoją również zagrożenia. Jednym z nich jest ryzyko zakażenia się drobiu wirusem grypy ptaków, ale także – co jest w jakimś stopniu problemem w naszym kraju – ryzyko zakażenia produktów drobiarskich bakteriami Salmonella. Przypadki skażenia pochodzącego z Polski mięsa drobiowego bakteriami Salmonella są bezwzględnie wykorzystywane przez potencjalnych konkurentów eksportu polskiego mięso drobiowego na rynkach zagranicznych.

Wysoka nadprodukcja mięsa drobiowego w Polsce zmusza nasz przemysł drobiarski do utrzymywania dużego eksportu. Głównym kierunkiem tego eksportu jest rynek wewnątrzunijny, chroniony z jednej strony protekcjonizmem niektórych państw własnego przemysłu drobiarskiego, zwłaszcza w zakresie handlu prowadzonego przez wielkie sieci handlowe, ale także powoli rosnącym importem taniego mięsa drobiowego z Brazylii i Ukrainy.

Nie można też lekceważyć bieżącej ogólnej sytuacji w europejskim rolnictwie, które przeżywa poważne problemy ekonomiczne i z niepokojem spogląda w najbliższą, a także w dalszą przyszłość. Świadczą o tym ogromne protesty rolników w krajach UE, zwłaszcza ostatnie w Niemczech. Niemcy ze swoją gospodarką, także rolną, są w jakimś stopniu wyznacznikiem gwarancji utrzymywania się pozytywnej koniunktury gospodarczej i gwarancji bezpieczeństwa żywnościowego w UE.

Protesty na niespotykaną dotychczas skalę wskazują, że polityka rolna w UE wymaga pilnej korekty i podjęcia odpowiednich decyzji politycznych, które pozwolą europejskim rolnikom z nadzieją spoglądać w przyszłość. Deklaracje i polityczne obietnice już nie wystarczają zdesperowanym rolnikom, którzy twierdzą, że w europejskiej polityce rolnej egzystują dwie rzeczywistości: polityczno-medialna i gospodarska.

Sprawdź też nowy
numer miesięcznika
Okładka numeru 4/2024

Partnerzy

Zakup czasopisma