Czy to fermy drobiu są przyczyną konfliktów sąsiedzkich?


Andrzej Konarkowski


 Chcieliśmy uciec od miejskiego zgiełku i smrodu samochodów, więc nie tak dawno kupiliśmy kawałek ziemi na wsi i pobudowaliśmy sobie nowy dom – mówi mieszkaniec podwarszawskiej okolicy. Ale gdy już zamieszkaliśmy w nowym miejscu, to okazało się, że tutejsza ferma drobiu, istniejąca zresztą od prawie 40 lat, powoduje tak nieprzyjemny odór, że nawet nie można otworzyć okna w domu, a co dopiero posiedzieć sobie wieczorem na tarasie czy zaprosić przyjaciół – dodaje zdenerwowana żona. Czy nie można zlikwidować tej fermy? – pytają razem do niedawna mieszkańcy dużego miasta, a teraz mieszkańcy wsi, mówiąc prościej – wieśniacy.

Dlaczego tym miastowym przeszkadza ferma drobiu, która prowadzi swoją działalność na wsi, a nie w mieście? – pyta zdziwiony właściciel fermy. Wieś to wieś, a ferma drobiu jest dla nas od bardzo wielu lat jedynym źródłem utrzymania, a nie jakimś hobby – z przekonaniem twierdzi żona właściciela.

Wstecz

Partnerzy

Zakup czasopisma